Obserwatorzy

niedziela, 22 czerwca 2014

Kurki po podhalańsku

No i wróciłam!!

Zdrowa, w jednym kawałku, cudownie odświeżona, totalnie nieopalona ale z uśmiechem na ustach  :):) i szczęśliwa, że mogłam ten długi weekend spędzić z najważniejszymi dla mnie osobami. Cmoki :):)

A tak z innej beczki to niedawnymi czasy mła tatulek przywiózł mi przepięknie żółciutkie pieprzniki jadalne :) Nazw tych cudeniek jest dużo: troczek lisica, kurka żółta, lisiec, pieprzyk jadalny, lisica, kurek, pieprznik pospolity, lisiczka, pieprznik gąska, stągiewka jadalna. A na jednej ze stron internetowych doczytałam, że nasza kurka posiada 50 !!!!!!!!!!!synonimów naukowych!!!!! No , no, no szacunek.

2Jak już je dostałam to wypadało z nimi coś zrobić. Jajecznicy z kurakami jak na razie mamy dość :):) a pozostałe postanowiłam zamknąć szczelnie w słoikach w zalewie, żeby móc się nimi rozkoszować w zimowe spotkania ze znajomymi :):)

Dzisiaj prezentuję kurki po podhalańsku. Potrzebujecie:

ok. 2 kg kurek

główki czosnku

ziela angielskiego

czarnego pieprzu w ziarenkach

listków laurowych

Marynata:

250 ml octu 10%

1 l wody

1/2 łyżeczki soli

 

Grzybki oczyszczamy i wrzucamy na osolony wrzątek. Gotujemy na wolnym ogniu bez przykrycia ok 10 minut. Następnie grzyby odcedzamy i przelewamy świeżą gorącą wodą.  Do każdego słoiczka ( 350 ml) wrzucamy po 1 ząbku czosnku, 3 ziarna ziela angielskiego, 3 ziarna pieprzu czarnego i po liściu listka laurowego. Składniki na marynatę podgrzewamy w garnku do wrzenia i rozpuszczenia soli.

Słoiczki z przyprawami napełniamy do 2/3 gorącymi  grzybkami i zalewamy gotującą się zalewą. Każdy słoik dobrze zakręcamy i stawiamy do góry dnem do całkowitego wystygnięcia.

Nie pozostaje mi nic innego tylko zaprezentować zdjęcia i uciekać spać ( te urlopy jakieś takie dziwnie wykańczające są:):))

5

 

 

 

 

 

Papatki Szu-Szu :):)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ciasto kokosowe na wafelku

A bo ja czekam na śnieg i czekam w tym oknie i dlatego mnie tu nie ma :):):) :lol: . Śniegu oczywiście nie ma, o wpisach nie wspomnę i stoję...