No i w końcu się doczekałam!!!!!!!!!!!!!Jest cieplusieńko jak w uchu a nawet trochę cieplej. I teraz wiem że żyję!!!! Uwielbiam, kocham, ubóstwiam takie temperatury.A najlepsze z tego wszystkiego jest to, że można sobie usiąść na tarasie z pucharkiem przyjemnie orzeźwiających lodów!!!! Ach, mniamuśnie.
Jak widać szkoda czasu na siedzenie przed netem , na obiad było szybko, smacznie i konkretnie. Dziś podałam fettuccine alfredo z kurczakiem z dodatkiem szpinaku.
Składniki:
opakowanie makaronu tagiatelle
podwójna pierś z kurczaka
opakowanie świeżego najlepiej młodego szpianku
300 g śmietany kremówki 3o-36%
garść startego parmezanu
4 ząbki czosnku ( w zasadzie ilość ząbków zależy od tego jaką intensywność smaku chcecie uzyskać, w moim przypadku jest to smak średnio-czosnkowy :)
sól oraz odrobina pieprzu
łyżka masła
Piersiątko kroimy na małe kwadraciki (po prostu kawałki). Przesmażamy na łyżce masła. Jak cycuch się podsmaży wrzucamy szpinak. Przykrywamy i dusimy do miękkości szpinaku. Jak chyba najbardziej znienawidzone przez dzieci (niestety) warzywno na świecie uzyska miękkość wlewamy kremówkę i dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek. Chwilę podgotowujemy , oczywiście doprawiamy solą i pieprzem. Na sam koniec wsypujemy ser. Ładnie mieszamy i czekamy aż makaron się ugotuje ( uwierzcie lub nie w tym przypadku czynność prawie niemożliwa) sos sam smakuje również pysznie :):)
Standardowo picture`sy :)
Prawa strona: Lewa strona:
Ps: Kurcze dziś "Dzień Odnawiania Znajomości" myślę , że warto coś z tym zrobić..
ja na pewno , trochę się opuściłam jeśli chodzi o licealnych i studyjnych znajomych.
Papatki Szu-Szu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz