Obserwatorzy

sobota, 31 maja 2014

Pieczona kaczka z miodem

Dziś sobota, ufffff

Ja już dawno  po pracy, zrelaksowana , więc ogłaszam - WEEKEND!!! :)

A jak weekend to wariactwo kuchenne, a jak wariacje to spełnianie życzeń mła męża. Do jednych z takich życzeń należała pieczona kaczka, którą to chciałabym Was dziś uraczyć.  Kaczuszkę zakupiłam oczywiście świeżą.

A więc do roboty i przygotujcie:

tuszkę kaczuchy (moja miała nieco ponad 2 kg)

majeranek

3 jabłka

sól, pieprz

miód

Kaczuszkę godzinę przed pieczeniem wypaprajcie w majeranku, oprószcie solą i pieprzem na zewnątrz i w środku. Nadziejcie pokrojonymi w ćwiartki jabłkami. Wciśnijcie  w rękaw do pieczenia ( moja mała krówka była i musiałam ją tak jakoś zmieścić). Tak spreparowaną włóżcie do lodówki. Po upływie godziny nagrzewamy piekarnik do 195 C i wkładamy kaczkę. Zasada pieczenia kaczki /gęsi jest prosta i następująca- na każdy kilogram tuszki , godzina pieczenia + 20 minut. W moim przypadku siedziała w piekarniku 2 godziny i 50 minut. 15 minut przed pieczeniem przebiłam rękaw i wysmarowałam ją miodem, żeby skórka nabrała pysznie chrupiącego i miodowego smaku.

No nic tylko jeść.

1 2

piątek, 30 maja 2014

Biszkopt z galaretką

No cześć :):)

Dziś piątkowym popołudniem niczym super dziwnym, nieznanym, wyszukanym Was kochani nie zaskoczę. Chciałabym przedstawić Wam ciasto z którym idealnie  wstrzeliłam się w porę.  Nie dość, że truskawkowy sezon trwa ( trochę się dziś zgrabiałam ponieważ kupując truskawki miałam nadzieję, że są z naszego rejonu a tu psikus- przesympatyczna Pani na ryneczku oświeciła mnie , że stałam się posiadaczką truskawek z południa Polski !!!). Toś to szok! Ale spoko, spoko u nas już dochodzą, bynajmniej w moim owocowym zakątku. Zatem le prezonte ( głównie za malutką namową  :):)i z dedykacją dla K :)  klasyczne ciasto biszkoptowe z truskawkami i galaretką.

Do wyczarowania biszkoptu potrzebujecie:

3 jajka

3 łyżki mąki pszennej

3 łyżki mąki ziemniaczanej

6 łyżek cukru

1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Białka oddzielić od żółtek i ubić na sztywno. Pod koniec ubijania dodać cukier i nadal miksować. Dodawać po jednym żółtku za każdym razem porządnie ubić.  Na końcu dodajemy mąki i proszek do pieczenia , delikatnie mieszamy- najlepiej rózgą ponieważ skubaniec może mocno opaść po upieczeniu. Cudownie żółciutkie ciasto przelewamy do tortownicy o średnicy 23 cm i pieczemy w 180 C przez 35-40 minut. Wystudzamy a po tym czasie przekrawamy na pół.

Do przełożenia ciasta- chociaż nie każdy preferuje takie wariacje (ja uwielbiam) potrzebujecie:

2 serki waniliowe ( każdy po 150 g)

galaretki truskawkowej

Galaretkę najlepiej sporządzić wcześniej , ponieważ zrobiło się dość ciepło i czas jej tężenia znacznie się wydłużył ( radzę przygotować od razu drugą na dekoracje ciasta).Galaretkę przygotowujemy wg przepisu na opakowaniu. Odstawiamy. Kiedy zacznie tężeć dodajemy serki i miksujemy do uzyskania pięknie cukierkowego pinki koloru. Masę przelewamy na wystudzony biszkopt.  Przykrywamy drugim blatem.

Ponadto na górę biszkoptu potrzebujecie:

galaretki truskawkowej

600 g świeżych truskawek

Truskawki myjemy, odszypułkowujemy i przekrawamy na pół. Układamy na biszkopcie. Na truskawy wylewamy tężejącą galaretkę. Ciasto wkładamy do lodówki na czas mocnego stężenia się galaretek ( uczyniłam to na noc).

I jak już raniutko Szu-Szu wstała to biszkopt z truskawkami z jego nieodzowną towarzyszką- kawką -czekał :)

Smacznego !!!

21

 

 

 

 

 

3

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

P.S: kochaniutkie Dziś Dzień Bez Stanika!!Dajmy im dziś odpocząć :):)

buziaków sto milonów dwa :)

czwartek, 29 maja 2014

Czekoladowe brownie

No i stało się ...przyszło niechciane, nielubiane , wstrętne, okropne ochłodzenie!!!

Z temperaturą to w Gru d.... nie urywa ( bo 10 st.) ale kurcze w porównaniu do tych cudnie słonecznych 29 -cio stopniowych dni  to prawie mróz. :):)

Zatem na ten czas onegdaj, żeby ogrzać Wasze serduszka spragnione wiedzy Szu-Szu postanowiła ukazać rąbka tajemnicy na  przepysznie czekoladowe brownie ( z dodatkiem majonezu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!ale ciiiiiii :):)Mega!!! Rozpływa się w ustach ( a nie w dłoni :):)) Godne polecenia ( słowo Szu-Szu).

Przygotujcie:

40 g mąki pszennej

łyżeczka proszku do pieczenia

25 g kakao

140 g gorzkiej czekolady

3 jajka

200 g cukru

łyżeczka aromatu z wanilii

szklanka posiekanych orzechów włoskich ( dodałam mielone)

100 g majonezu


Czekoladę roztapiamy w garnuszku na bardzo maluteńkim ogniu. Lekko przestudzamy. W misce lekko ubijamy jajka z cukrem i aromatem. Wymieszać. Powolutku wlewać stopioną ciepłą czekoladę i teraz czas na mąkę, kakao, proszek do pieczenia i majonez. Miksujemy. Pod koniec dodajemy orzechy i delikatnie mieszamy szpatułką. Kwadratową formę o boku 23 cm wykładamy papierem do pieczenia. Wylewamy masę czekoladową  i pieczemy w 160 C przez 35-40 minut.

A teraz photo:

12

 

 

 

 

 

 

3

 

 

 

 

 

 

 

 

 

No to paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :)

niedziela, 25 maja 2014

Bezowy tort z frużeliną z rabarbaru i truskawek

Haj :):):)

Cudowny weekend miałam, było cieplutko, były kwiaty, byli goście i życzenia, był przepyszny grill no i taki mały drobiazg dla którego tu dziś jestem : bezowy tort z frużeliną z rabarbaru i truskawek. Pierwszy raz w tym roku jadłam tak pyszne, soczyste, czerwoniutkie polskie truskawki. Rewelacja!!!!!!!!!!! ( tatulku dziękuję :))

Potrzebować będziecie na balaty bezowe:

6 dużych białek

300 g drobnego cukru

1 łyżeczka octu winnego

2 łyżeczki mąki ziemniaczanej

Na sos  rabarbarowo - truskawkowy:

400 g rabarbaru

250 g truskawek

4 łyżki cukru

5 łyżek wody

Na przełożenie tortu:

600 ml śmietany kremówki 36%

2 łyżki cukru pudru

 

 Białka  ubijamy na sztywno z odrobiną soli, pod koniec ubijania dodać cukier, łyżka po łyżce. Na samym końcu dodać mąkę ziemniaczaną i ocet, zmiksować.Masę wyłożyć na przygotowane wcześniej 4  blaszki o średnicy około 20 cm . Piec z termoobiegiem przez 1,5 godziny w temperaturze 120ºC. Wyłączyć i lekko uchylić piekarnik ( najlepiej zrobić to na noc). A teraz czas na superancki przyjemnie kwaskowato-słodki sos : Rabarbar obrać i pokroić w kosteczkę. Wrzucić go do garnka i dodać  truskawki przekrojone na pół, zasypać wszystko cukrem i zalać wodą.  Gotować  pod przykryciem przez kilka minut, tylko do zmięknięcia rabarbaru. Jak tylko rabarbar zacznie się rozpadać, szybciutko zdjąć z palnika. Przełożyć masę na sitko, do odsączenia z soku i całkowitego wystudzenia. Schłodzić w lodówce. Kremówkę ubijamy a pod koniec dodajemy cukier puder.

I w tym momencie możemy przystąpić do tworzenia:

kładziemy pierwszy blat bezowy, wykładamy 1/4 część ubitej kremówki, polewamy sosem, przykrywamy drugim blatem, ponownie rozsmarowujemy kremówkę i polewamy sosem. Tak do wykończenia blatów. Na samą górę wykładamy ostatnią porcję śmietany i resztę sosu. Dekorujemy kilkoma przekrojonymi na pół truskawkami i włala, oto on:

12

 

 

 

 

 

 

 

 

 

3

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bardzo dobra rada: tort bardzo szybko "topnieje" musicie go od razu spożywać, jest to warunek bezwzględny!!!!

 

Buziaczków sto milionów dwa Szu-Szu

środa, 21 maja 2014

Fettuccine alfredo z kurczakiem z dodatkiem szpinaku

HEJJJJJJ Łobuziaki :):)

No i w końcu się doczekałam!!!!!!!!!!!!!Jest cieplusieńko jak w uchu a nawet trochę cieplej. I teraz wiem że żyję!!!! Uwielbiam, kocham, ubóstwiam takie temperatury.A najlepsze z tego wszystkiego jest to, że można sobie usiąść na tarasie z pucharkiem przyjemnie orzeźwiających lodów!!!! Ach, mniamuśnie.

Jak widać szkoda czasu na siedzenie przed netem , na obiad było szybko, smacznie i konkretnie. Dziś podałam fettuccine alfredo z kurczakiem z dodatkiem szpinaku.

Składniki:

opakowanie makaronu tagiatelle

podwójna pierś z kurczaka

opakowanie świeżego najlepiej młodego szpianku

300 g śmietany kremówki 3o-36%

garść startego parmezanu

4 ząbki czosnku ( w zasadzie ilość ząbków zależy od tego jaką intensywność smaku chcecie uzyskać, w moim przypadku jest to smak średnio-czosnkowy :)

sól oraz odrobina pieprzu

łyżka masła

Piersiątko kroimy na małe kwadraciki (po prostu kawałki). Przesmażamy na łyżce masła. Jak cycuch się podsmaży wrzucamy szpinak. Przykrywamy i dusimy do miękkości szpinaku. Jak chyba najbardziej znienawidzone przez dzieci (niestety) warzywno na świecie uzyska miękkość wlewamy kremówkę i dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek. Chwilę podgotowujemy , oczywiście doprawiamy solą i pieprzem. Na sam koniec wsypujemy ser. Ładnie mieszamy i czekamy aż makaron się ugotuje ( uwierzcie lub nie w tym przypadku czynność prawie niemożliwa) sos sam smakuje również pysznie :):)

Standardowo picture`sy :)

Prawa strona:                                                                                                 Lewa strona:

12

 

 

 

 

 

 

 

 

Ps: Kurcze dziś "Dzień Odnawiania Znajomości" myślę , że warto coś z tym zrobić..

ja na pewno , trochę się opuściłam jeśli chodzi o licealnych i studyjnych znajomych.

Papatki Szu-Szu

niedziela, 18 maja 2014

Ziemniaki do grilla

No cześć :)

Dziś pojedziemy znowu ziemniaczanie , ale tylko ze względu na to, że po pierwsze prezentowane poniżej "danie" :)wprost idealnie pasuje do grillowego mięska po drugie zaczęły przecież pojawiać się młode ziemniaczki!!!!!No i jak tu nie grzeszyć :):)Zatem przedstawiam przepis na ziemniaki zapiekane z oscypkiem.Poniżej  pokrótce opisuję czego Szu-Szu potrzebowała:

ok. 2 kg najlepiej młodych ziemniaków jeśli ich  nie użyjecie tragedii nie będzie

30 dag wędzonego boczku

15 dag sera żółtego

mały oscypek

masło do wysmarowania formy

odrobina przyprawy do ziemniaków

sól, pieprz

 

Ziemniaki gotujemy, prawie do miękkości, mogą być trochę twardawe - dojdą w pieczeniu. Kroimy w grube plastry. Do wysmarowanej masłem żaroodpornej formy wkładamy ziemniaki układając je warstwami.  Na patelni przesmażamy pokrojony w kostkę boczek. Przekładamy go na ziemniaki. Posypujemy wszystko delikatnie przyprawą do ziemniaków, solą i pieprzem. Obficie posypujemy startym żółtym serem oraz oscypek. Wkładamy wszystko do piekarnika pieczemy w 190 C do zarumienienia się sera. Mniam mniam ...:):)

12

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Papatki Szu-Szu :):)

czwartek, 15 maja 2014

Leczo paprykowe

Haj :)

No to jest niemożliwe, żeby drugi dzień po rząd mieć wolne pół godziny :) a jednak cuda się zdarzają :):):):):) dlatego sprintem wrzucam coś co bardzo uwielbia wybranek mego serca - mianowicie będzie to leczo. Typowo węgierskie danie pokochane przez miliony Polaków i również przez nich dość często modyfikowane. Spotkałam się z wersjami : leczo z kiełbasą (klasycznie wykonywane przez nas) , leczo z cukinii, nawet występuje leczo z kurczakiem ????!!! Ja Szu-Szu chciałabym zaprezentować to najczęściej robione przez nas czyli leczo z kiełbasą. W sumie pewnie każdy wie co się składa na ten cudowny smak ale cóż po coś ten blog został stworzony . Podaję co zużyłam:

1 1/2 kg czerwonej papryki

duża cebula

pęto najlepszej jaką znajdziecie kiełbasy śląskiej lub podwawelskiej

20 dag wędzonego boczku

2 pomidory najlepiej sparzone i obrane z skórki

przyprawy: pieprz, sól, słodka czerwona papryka w proszku, odrobina chilli

 

Paprykę myjemy, czyścimy z gniazd nasiennych , kroimy w paski a potem w kosteczkę. Wrzucamy ją do sporego garnka z odrobiną wody na dnie ( profilaktycznie żeby się nie przypaliła). Delikatnie solimy.  Gotujemy na małej mocy płyty do zmiękczenia. Można w czasie przygotowywania papryki pokroić kiełbasę oraz boczek w kosteczkę. Cebulę obieramy i również kroimy w kostkę. Na patelni przesmażamy boczek, po delikatnym wytopieniu dodajemy kiełbasę i cebulę. Na samym końcu wrzuciłam pokrojone w dość sporą kostkę pomidory. Jak wszystko się przyrumieni , a pomidory będą lekko rozpadające się dodałam całość do ugotowanej papryki. Teraz czas na przyprawy: delikatnie solimy- pamiętając, że na początku było posolone  a boczek wędzony sam w sobie też nadaje potrawom słonego smaku, intensywnie pieprzymy ( na życzenie mła męża), wsypujemy trochę papryki czerwonej i szczyptę chilli. Smakujemy i jeśli jest ok czyli kubki smakowe eksplodowały ze szczęścia kroimy kawałek ulubionego chleba ( nie ukrywam że bosko smakowało z tym z płatkami chilli: http://szuszugotuje.blog.onet.pl/2014/05/05/goni-mnie-pesel)smarujemy masłem i kuszamy.

Standardowo dokumentacja fotograficzna:

12

 

 

 

 

 

 

3

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Smaaaacznnneeeegoooo!! :):)

środa, 14 maja 2014

Sałatka z młodego szpinaku z pomidorkami koktajlowymi

Witam po serdeczności

Jak to w tygodniu bywa , nie ma czasu zupełnie na nic (chyba że o 28 w nocy :):). Korzystając z kilku chwil bycia odciążoną od codziennych obowiązków chciałabym się podzielić przepisem na superancką sałatkę ze świeżego szpinaku. Normalnie z połączeniem karkóweczki lub jakiejś innej części ciała prosiaka upieczonej na grillu -REWELACJA!!!!!

Potrzebujemy:

opakowanie młodego szpinaku

kilku pomidorków koktajlowych

opakowania sera camembert - może być z pieprzem (niekoniecznie)

1/2 opakowania posiekanych migdałów

sos francuski ( niestety z opakowania, ale w sumie dlaczego sobie nie ułatwiać życia)

A teraz po kolei: szpinak wykładamy do dużej miski. Pomidorki kroimy na pół. Posiekane migdały prażymy na suchej patelni. W międzyczasie przygotowujemy sos francuski wg przepisu na opakowaniu. Ser kroimy na zgrabne trójkąciki.

No to na szpinak kładziemy pomidorki oraz ser. Posypujemy podprażonymi migdałami. Polewamy sosem i wcinamy!!!!!!!!!!!!!!

Tak mi to wyglądało:

Profil numero uno:                                                                                                Profil numero duo:

12

 

 

 

 

 

Smaczności i papatki Szu-Szu :):)

sobota, 10 maja 2014

Makaron z sosem pomidorowym z dodatkiem cukinii

Normalnie chyba zwariowałam, zamiast wrócić po pracy do domu i walnąć się na kanapę z kawulcem to ja wariatka już kminiłam co tu dziś upiec.

Udało się , miałam pomysł (oczywiście już zrealizowany, obfotografowany) , ale o nim może w następnym poście, ponieważ dziś chciałabym spełnić prośbę mojego ulubionego M :) A będzie to makaron z sosem pomidorowym z dodatkiem cukinii.Myślę, że to był strzał w dziesiątkę co widać było, no co tam dużo mówić po pustych talerzach i umorusanych sosem pomidorowym buziach gości.

Attenzione ulubieńcu M its especially for you!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

2 małe cukinie

duża cebula

20 dag wędzonego boczku

czerwona papryka

3 średnie pomidory

25 dag dowolnego makaronu ( u mnie wystąpiły świderki)

oliwa

sól, pieprz

curry

Makaron należy ugotować al`dente w osolonej wodzie. Pomidory sparzamy i obieramy. Paprykę i cukinię kroimy w cienkie plasterki, cebulę w piórka a boczek i pomidory w kostkę. Paprykę podsmażamy na oliwie do miękkości. Osobno przesmażamy cebulę, dodajemy boczek. Na to wszystko wrzucamy pokrojone pomidory oraz cukinię. Podsmażoną paprykę dodajemy do tworzącego się sosu pomidorowego. Wszystko podgotowujemy do miękkości. Doprawiamy solą, pieprzem i curry. Włala!!!!!!! danie gotowe. Pozostaje tylko polać sosem makaron. Smacznego!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dokumentacja fotograficzna: ( Alutka dziękuję za to zdjęcie )ja już bym chyba nie dała rady (no chyba że wyrosłaby mi trzecia ręka )

1

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Papatki Szu-Szu !!!

Dziś Światowy Dzień Przytulania więc ściskam, przytulam Was mocno z Gru :):)

a teraz pomykam pokibicować Polsce!!!

piątek, 9 maja 2014

Babeczki szpinakowe

Witam wszystkich weekendowo :)

W sumie kto go ma ten go ma, ja niestety należę do grupki nieszczęśników którzy jutro pomykają do pracy :)ehHhhhhh co tam, byle do 13-tej.Siedząc i kminiąc co by tu zaprezentować czym mogłabym Was skuścić do częstszego odwiedzania mnie i pieczenia, gotowania,smażenia i takich tam innych cudownych rzeczy , wpadłam na pomysł wrzutki mega super fajowskich babeczek szpinakowych. Nie ukrywam najlepiej smakują jeszcze cieplutkie, ale jak uda Wam się je gdzieś ukryć i pozostawić na później gwarancja zadowolenia 100%.

Potrzebować będziecie:

120 g liści szpinaku

25 g masła

2 ząbki czosnku

150 g serka ricotta

125 ml mleka

50 g startego parmezanu

1 jajko

200 g mąki

1 łyżeczki sody

8 pomidorków koktajlowych

sól, pieprz

 

Co następuje: liście szpinaku myjemy pod bieżącą wodą, obgotowujemy we wrzątku i odsączamy. Następnie przesmażamy na 25 g roztopionego masła. Gdy liście zmiękkną, dodać obrane i przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku. Dokładamy ser ricotta. Zawartość patelni mieszamy. Dusimy do odparowania wody. W międzyczasie mieszamy 200 g mąki wraz z sodą. Do sypkich składników dodać 50 g parmezanu i połączyć z wystudzonymi liśćmi szpinaku. Wbić 1 jajko, doprawić solą i pieprzem a następnie wlać mleko dla uzyskania półpłynnej konsystencji. Zawartość miski bardzo dokładnie wymieszać.Do wyścielonej papilotkami formy muffinkowej nakładać porcje ciasta do 3/4 wysokości foremek. Na wierzchu każdego muffinka ułożyć przekrojone na pół pomidorki koktajlowe.

32

 

 

 

 

 

 

Mniej więcej wyglądało to tak jak powyższe zdjęcie.

Nasze  małe śliczniuteńkie muffinki pieczemy w 190C przez 20 minut.

Po wyjęciu z piekarnika armia  gotowa do spożycia wyglądała tak:

56

 

 

 

 

 

 

No i tak:

4

 

 

 

 

 

 

Ściskam, pozdrawiam, przesyłam pozytywną energię Szu-Szu :):)

 

 

 

 

 

 

środa, 7 maja 2014

Cytrynowe ciasto z kiwi

Pierwszy szok po urodzinach minął, teraz mija drugi po wolnym i przychodzi trzeci szok -dziś wizyta u dentysty!!!!!!!!!!!!Aaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!! mam tylko nadzieję, że przeżyję i zdążę coś tam jeszcze szrajbnąć i wrzucić  na blog. A w ramach odstresowywacza podaję przepis na nieziemsko, bosko  cytrynowe ciasto z zielonymi krążkami kwaskowatego kiwi. No efekt wizualny niesamowity a jeśli chodzi o smak- poproszę opinię tych którzy zdecydują się je upichcić.

Na ciasto potrzebować będziecie:

220 g mąki pszennej

200 g masła

2 duże jajka

120 ml mleka

150 g drobnego cukru do wypieków ( ja dodałam zwykłego kryształu)

2 łyżeczki proszku do pieczenia

sok i skórka otarta z jednej cytryny

odrobina zieloniastego barwinka spożywczego ( w moim przypadku był to barwnik w proszku)

Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę i nastawienie pokojowe :). W jednej misce połączyć mąkę, proszek do pieczenia. w drugiej misce utrzeć masło z cukrem na jasną, puszystą masę. Wbić jajka jedno po drugim, za każdym razem miksując. Dodać sok i skórkę z cytryny( proszę przed otarciem skórki ją sparzyć!!!!). Ponownie wszystko zmiksować. Na przemian wsypywać przesianą mąkę i wlewać mleko ucierając do połączenia się składników. Przyszedł czas dodać zieloniasty barwik ( ilość zależy od efektu końcowego jaki chcecie uzyskać ). Miksować na małych obrotach. Blachę o wymiarach 22x25 wyłożyć papierem do pieczenia. Przełożyć ciasto, powierzchnię wyrównać.Piec w 170C przez 30-35 minut, do suchego patyczka.  Po upieczeniu ostudzić.

Krem:

250 g mascarpone - schłodzonego

250 ml kremówki 30%- schłodzonej

1,5 łyżki cukru pudru

łyżeczka aromatu  cytrynowego

dodatkowo jeszcze przygotujmy 6 dużych owoców kiwi do przystrojenia góry :)

 

Serek mascarpone i śmietanę ubijamy na sztywną masę, pod koniec ubijania dodać cukier puder i aromat. Wystudzone ciasto przełożyć na blat. Wierzch i boki wysmarować kremem. Na wierzch kładziemy pokrojone w plastry kiwi. Koniecznie schłodzić !!! ( bardzo słuszna uwaga którą znalazłam w oryginalnym przepisie koniecznie dodajmy kiwi tuż przed podaniem ciasta na stół).

No to chwalimy się zdjęciami i tego co udało mi się obfocić:)

1

 

23

 

 

 

 

 

 

Z

 

 

 

 

duszą na ręku i głową opuszczoną po kolana idę na wizytę do dottorrre.!!!

Z  delikatnym uśmiechem na twarzy całuski śle Szu-Szu

 

poniedziałek, 5 maja 2014

Chleb czosnkowy

No i stuknęły Szu-Szu 32 wiosenki.

Dokładnie o 17.45 jakby ktoś pytał :):)

Wspomnień nie powiem trochę się nazbierało, niektóre radosne niektóre mniej śmiechowe, ale są to moje cudownie spędzone na tym ziemskim padole 32 lata. A dorobek następujący: mąż od kwietnia 2007, dzieci stan na rok 2008 - jedno, stan na 2012 - dwoje, kot- Kola, rybka- Wiktor, papużki - Asia i Najdżel :) i oczywiście mój kawałek że tak błędnie stylistycznie napisze -  mnie - czyli mój blog.

A jak Szu-Szu obiecała tak zrobi i dziś wrzucam dwa przepisy na pychotkowe chleby idealne do grillowego rozpustwa.

Numero uno chleb czosnkowy. Podane składniki są na 2 chlebki ( czyli na dwie foremki keksówki :)), ja zawsze robię go z połowy składników , żeby mieć szanse zrobienia jeszcze drugiego rodzyneczka.

1 kg mąki

10 dag drożdży

czubata łyżeczka soli

1,5 szklanki ciepłej wody

8 ząbków czosnku

1 łyżka cukru

Na początku należy stworzyć rozczyn czyli: rozkruszamy drożdże w 1/2 szklanki ciepłej wody dodając po łyżce mąki i cukru. Bardzo dobrze mieszamy. Odstawiamy do wyrośnięcia ( tak jest w oryginalnym przepisie) ja niestety należę do osób dość niecierpliwych i w ogóle nie czekam na wyrośnięcie zaczynu tylko po prostu wlewam wszystko do miski wypełnionej mąką, solą , czosnkiem przeciśniętym przez praskę oraz pozostałą ilością ciepłej wody. Bardzo dobrze wyrabiam. Powstałego drożdżowego potwora wkładam do wyłożonej papierem i wysmarowanej olejem foremki - keksówki. Piekarnik nastawiam na 190 C i zapiekam przez ok. godzinę.

12

 

 

 

 

 

 

3

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

No i numeru duo: chleb z boczkiem i płatkami chilli.

Podane składniki są na jedną foremkę:

200 g wędzonego boczku

400 g mąki

1 łyżeczka soli

1 łyżeczka cukru

20 g świeżych drożdży

szczypta płatków chilli

350 g wody

Boczek kroimy w kosteczkę i smażymy. Odsączamy na papierowym ręczniku. Do mąki dodajemy sól, drożdże rozrobione w 3 łyżkach ciepłej wody z dodatkiem łyżeczki cukru i łyżeczki mąki oraz płatki chilli i ostudzony boczek. Mieszamy. Na to wszystko wlewamy wodę. Tym razem odstawiłam do wyrośnięcia na ok 2 godziny. Po tym czasie przekładam gluta do foremki keksówki wyłożonej oczywiście papierem do pieczenia i wysmarowanej dowolnym tłuszczem. Pieczemy ok. 45 minut w 190 C. 1

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Tym przemiłym akcentem zdjęciowym kończę dzisiejszy wpis.

Do miłego czytacze :):)

niedziela, 4 maja 2014

Roladki z piersi z kurczaka z nadzieniem ziołowym

Witajcie po długim czasie i po długim weekendzie :)

Jakoś dałam radę przeżyć ten początek maja, choć nie ukrywam bardzo psikuśna ta pogoda bo w Gru z soboty na niedzielę było -0,6!!!!!!. Ale chyba nie jest u nas tak źle ponieważ wczoraj  w telewizji widziałam, że w Uniejowie padał śnieg!!!!!! No to tyle pogodowych wiadomości zajmijmy się konkretami. Dziś Szu-Szu przedstawia Wam roladki z piersi z kurczaka z mega pysznym ziołowym nadzieniem.

Do wykonania potrzebować będziemy:

3 pojedynczych piersi z kurczaka

5 kawałków suszonych pomidorów z oleju z ziołami

 4 łyżki oliwy

ok. 6 dag mozzarelli ( 1/2 kulki)

2,5 dag startego sera cheddar

pęczek natki pietruszki

12 plastrów szynki szwarcwaldzkiej (może być parmeńska)

sól, pieprz

gałązka pomidorków koktajlowych

Z cycuszków kurzych stwarzamy cienkie kotleciki ( po prostu rozkrawamy je na pół). Oprószamy solą i pieprzem. Suszone pomidory kroimy w 1 cm paseczki.Mieszamy z rozdrobnioną mozzarellą, cheddarem i posiekana natką. Dodatkowo doprawiamy solą i pieprzem.  Na kotletach układamy nadzienie, zwijamy i pięknie,ślicznie,zagraniczne ubieramy w plastry szynki ( wychodzą mniej więcej 2 plastry na pierś). Można ewentualnie spiąć wykałaczką.  Naczynie żaroodporne obsmarowujemy oliwą, układamy na dnie naczynia roladki i przekrojone na pół pomidorki koktajlowe oprószone solą i pieprzem.

12

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Całość zapiekałam 20 minut w 180C. Takie małe P.S jako apetyczny akcencik kalorii na to wszystko ułożyłam kilka plastrów boczku. Jest to absolutnie niekonieczne.

Wyszło tak:

34

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Z mojego punktu widzenia chyba nie było to takie złe bo ze stołu zniknęły jako pierwsze :)

P.S 2 OMG dziś Dzień Piekarza!! No nie w takim razie za karę, że dziś jest mięsnie jutro będzie piekarsko :)

Zapraszam jutro !!!

Hutnikom, strażakom, garncarzom, kominiarzom i stolarzom Szu-Szu składa serdeczne życzenia bo to przecież dziś Wasze święto :)

Ciasto kokosowe na wafelku

A bo ja czekam na śnieg i czekam w tym oknie i dlatego mnie tu nie ma :):):) :lol: . Śniegu oczywiście nie ma, o wpisach nie wspomnę i stoję...