Obserwatorzy

niedziela, 27 grudnia 2015

Pralinki z ajerkoniakiem

 
Witajcie  po świętach :)
 
Czy tak samo jak my macie:
Brzuszki napełnione ?
Policzki wycałowane?
Na pewno jesteście wyściskani jak cytryny.
Od prezentów do dziś nie możecie się odkopać.???
 
Jak tu nie kochać świąt. 

Teraz kochani trzeba wziąć się troszeczkę w garść i opracować bardzo dobry plan treningowy żeby może troszeczkę zmniejszyć różnicę kilogramów do wagi sprzed 3 dni. Nie jest to niemożliwe ale nie ukrywam  napracować się trzeba. Osobiście traktuję  to spalanie raczej jak przyjemność. Motywacja staje się jeszcze bardziej apetyczna jak sobie pomyślę że za kilka dni Sylwester- a sukienki czekają :)

Ale przed wszelkimi dietami, treningami, katorżniczym odchudzaniem się  zrobię Wam ostatnie kuszenie i zaprezentuję pralinki z ajerkoniakiem.

Rozpływają się w ustach, delikatnie muskając podniebienie alkoholowym posmakiem. Myślę, że godnie mogę je zaproponować Wam jako słodki dodatek do sylwestrowej zabawy i jako mały przerywnik między tańcami ).

 
Potrzebujecie:

 

80 ml ajerkoniaku

200 g białej czekolady

50 g masła

 

Ajerkoniak wlewamy do rondelka  i podgrzewamy na małym ogniu. Kiedy będzie bardzo ciepły i zacznie się pomalutku gotować należy odstawić go  z ognia i dodać połamaną/posiekaną białą czekoladę. Mieszaninę mieszamy aż cała czekolada  się rozpuści, po czym dodajemy  pokrojone na kawałki masło. Delikatnie i powoli mieszamy aż powstanie gładka masa. Czekoladę przekładamy do miseczki i wstawiamy do lodówki na minimum 2 godziny aż masa będzie w połowie zastygnięta. Po tym czasie możemy formować w dłoniach kuleczki, których połowę obtoczyłam w ciemnym kakao a drugą połowę we wiórkach kokosowych. Radosne kuleczki szczęścia wkładamy do lodówki na noc. A przed upływem 12 godzin kiedy jeszcze wszyscy śpią wkradamy się do kuchni i delektujemy gotowymi już pralinkami.

 
pralinki z ajerkoniakiem pralinki z ajerkoniakiem I pralinki z ajerkoniakiem II pralinki z ajerkoniakiem III
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Takie dwa peeski:

1. Ja obdarowałam swoimi ukochane osoby- radzę też tak uczynić , bo uśmiech  i miłość w oczach - bezcenna.

2. Chyba ukulałam troszkę przyduże kuleczki- taka nauka na następny raz.  Ale z drugiej strony więcej

rozkoszy za jednym razem:)

 

Całuję Szuszulka

 
 
 

piątek, 25 grudnia 2015

Czas dla rodziny

Kochani !!!

Święta już są , zatem ja Szuszulka Asiulka składam Wam najserdeczniejsze życzenia Bożonarodzeniowe

Żebyście mogli je spędzić w gronie ukochanej rodziny, przyjaciół, znajomych

Żebyście byli zdrowi i  radośni

Żeby te Święta były dla Was pełne atmosfery wytchnienia i zatrzymania od pędu codzienności

Żeby Święty Mikołaj przyniósł Wam najcudowniejszy prezent- wór pełen miłości

Żeby spełniły się Wam wszystkie najskrytsze marzenia

Żeby w końcu SPADŁ ŚNIEG!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Całuję i przesyłam ogrom pozytywnej energii

Świątecznie ściskam :)

Do zobaczenia po Świętach

święta 2 święta 1

 

 

 

 

 

 

 

 

:-P

czwartek, 17 grudnia 2015

Tradycyjny sernik

 
Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta.........

Chciałoby się śpiewać bez końca- tylko dlaczego jakoś się nie cieszę.........ehhhhh,  problemy się nawarstwiają, pracy coraz więcej, zakupy , prezenty, wysyłanie listów do Świętego w Laponii, choróbska, fochy- a dajcie spokój , w tym roku zero nastroju świątecznego. Obawiam się , że ulotnił się razem z zimową, śnieżną  pogodą .............. :roll:

Bardzo mnie jednak pozytywnie nastraja i skłania do pozytywnego myślenia pewien gest , którym to zostałam niedawno obdarowana.

1
 
 
Ktoś by pomyślał - no niby nic, dla mnie to WIELKIE COŚ. Zainteresowani na pewną skojarzą fakty. Dla Was ogromny BUŹ :)

 
 
 
 
 
 
 
Nawiązując do tematu  zbliżających się świąt to nadmienię, że warto było poeksperymentować z pieczeniem  kolejnych serników. Wiadomo Boże Narodzenie lubi serniki, czekoladę i dużo miłości więc taki będzie dzisiejszy przepis. Opływający miłością i czekoladą. Zapraszam na tradycyjny sernik z polewą.

 

Masa serowa:

 

1 kg twarogu ( standardowo użyłam tego z wiaderka)

200 g masła

250 g cukru

4 jaja

2 łyżki mąki ziemniaczanej

odrobina aromatu waniliowego

łyżeczka proszku do pieczenia

 

Składniki na masę serową lepiej jest co najmniej godzinę przed użyciem wyjąć z lodówki.

Miękkie masło ucieramy z cukrem na puszek. Kolejno wbijamy po żółtku, wlewamy aromat i ucieramy. Następnie łyżka po łyżce dodajemy twaróg,  mąkę ziemniaczaną oraz proszek do pieczenia. 

Ubite wcześniej białka należy teraz delikatnie wmieszać do masy serowej.

Ciasto przekładamy do tortownicy do średnicy 24 cm i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 175 C. Zapiekamy przez 60-70 minut.

Studzimy w lekko uchylonym piekarniku.

 
Polewa czekoladowa:

 

100 g mlecznej czekolady

60 g masła

 

Powyższe składniki topimy w kąpieli wodnej i polewamy wierzch wystudzonego sernika.

 
sernik tradycyjny V  sernik tradycyjny II sernik tradycyjny III sernik tradycyjny IV
 
 
 
 
 
 
sernik tradycyjny I
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Dziś Dzień bez Długów- tylko niech mi ktoś powie jak to zrobić........

środa, 9 grudnia 2015

Pierniczki

 
I  ruszyła masowa produkcja pierników i  śmiem stwierdzić, że chyba nie tylko u mnie :)

W tym roku połasiłam się nawet o zrobienie Pana Renifera :) i muszę jednogłośnie przyznać, że wygląda całkiem zacnie.

 

Zaczynam powoli odczuwać zbliżające się święta i czuć  na placach oddech  zbliżającego się Mikołaja ( lista prezentów - nie ogarniam)

Gdzie nie wejdę to albo dekoracje świąteczne, albo wypchane fizeliną Mikołaje, napompowane renifery lub szklane elfy i aniołki.

Nie no fajne to ale dlaczego szał tych cudownych świąt zaczyna się gdy ledwo 1 listopada się kończy??!!!

Sklepy walczą dzielnie o klienta na każdym kroku - a najbardziej ekstremalnie jest w weekend i to jeszcze z dwójką wyposzczonych od zabawek i nakręconych przez reklamy  dzieciaków :):)Jeśli macie zbyt niskie ciśnienie i mało rozrywki w weekend polecam taką formę relaksu :):):)

Gadu gadu gadu a mi tu pierniczki ze stołu znikają.

Przepis bardzo podobny do zeszłorocznego , pochwalić się jednak wypada ( jak nie trzeba)

 

1/4 szklanki miodu

80 g masła

1/2 szklanki  cukru pudru

1 jajko

2 i 1/4 szklanki mąki pszennej

1 łyżeczka sody oczyszczonej

1,5 - 2 łyżki przyprawy korzennej do piernika

 

W garnuszku należy podgrzać miód i masło, następnie lekko przestudzamy. Mąkę, cukier puder, sodę i przyprawę do piernika wsypujemy do miski, wlewamy przestudzoną mieszankę miodu i masła. Wyrabiamy ręcznie do uzyskania gładkiego ciasta ( powinna mieś strukturę plasteliny). Na stolnicy rozwałkowujemy po kawałku ciasta i wykrawamy pierniczki w dowolnych  kształtach. Ciasteczka wykładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i wkładamy do wcześniej nagrzanego do 180 C piekarnika na ok. 10 minut.
Przestudzone lukrujemy, ozdabiamy lub po prostu wcinamy.

   pierniczki III pierniczki I pierniczki IV
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
pierniczki VII 

 
 
 

 

 

 

pierniczki VI
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Dzisiaj składam życzenia wszystkim Wiesławom a szczególnie tej jedynej, niezastąpionej, cudownej - mamie Wiesi :):)

środa, 2 grudnia 2015

Placek jabłkowy z kruszonką

Witam ciepluśko w ten wstrętnie, mgliście, chłodny dzień.

Na dodatek pada - w sumie nie wiadomo co; kiedyś pamiętam oglądając kultową bajkę Miś Uszatek w jednym z odcinków główny bohater Miś biegał po dworze z garnkiem , ponieważ Zajączek ( mam nadzieję, że się nie pomyliłam) stwierdził, że z nieba pada kapuśniak :-P Oj to były cudowne czasy..............Ja jestem rocznik 1982 także takie małe/wielkie rzeczy jeszcze trochę pamiętam :):)

A co tam powspominajmy trochę ( mi chyba bardziej tęskno :-(   pamiętacie grę w gumę - powiązaną z kilku kawałków, ale jednak najfajniejsza była kolorowa (w oczy rażąca) , a pamiętacie fikołki w tył i przód na trzepaku - teraz praktycznie w ogóle  niewykorzystywanym,a pamiętacie jak wspinaliście się drzewa i siedzieliście tam tak długo, aż mama zawoła Was na obiad, a pamiętacie najlepszą grę na świecie - Mario, a pamiętacie Tamagotchi ( z ręką na sercu przyznaję się mi opieka nad tym pikselowym stworkiem szła do bani:), a pamiętacie różnokolorową sprężynę albo jo-jo..........ile ja bym dała żeby poczuć jeszcze raz ten beztroski smak dzieciństwa.

Żeby przedłużyć moc wspomnień proponuję Wam dziś wieczorem - upieczcie placek jabłkowy z kruszonką i zobaczcie jak fajnie chociaż we wspomnieniach cofnąć się w czasie.

Ciasto:

140 g masła

140 g cukru trzcinowego

2 duże jajka

225 g mąki pszennej

3 łyżeczki proszku do pieczenia

łyżeczka przyprawy do piernika

3 łyżki mleka

500 g jabłek

Zanim zaczniemy wyjmijmy szybciej składniki z lodówki żeby uzyskały pokojową temperaturę.

Miękkie masło ucieramy z cukrem. Nie przerywając miksowania dodajemy po jajku, wsypując łyżka po łyżce  mąkę, proszek do pieczenia i przyprawę do piernika. Wszystko dokładnie mieszamy wlewając po łyżce mleka. Do ciasta dodajemy jabłka ówcześniej obrane i pokrojone w kostkę. Tak przygotowaną masę przekładamy do formy o średnicy 22 cm.

Kruszonka:

50 g orzechów włoskich

50 g mąki pszennej

25 g ciemnego cukru trzcinowego

25 g masła

Orzechy siekamy następnie zagniatamy w palcach z resztą składników do momentu powstania sypkiej kruszonki.

Przygotowaną kruszonką posypujemy ciasto jabłkowe, które wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180C i zapiekamy 1h i 15 minut.

 placek jabłkowy z kruszonką I placek jabłkowy z kruszonką II placek jabłkowy z kruszonką III
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
placek jabłkowy z kruszonką
 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zatem życzę Wam powodzenia w przetrwaniu tego choler..........dołującego dnia.

 

Całuję Asiula-Szuszula niech moc pieczenia będzie z Wami :)

niedziela, 29 listopada 2015

Ciasto twarogowe z kruszonką

 
Taki sernik ale nie całkiem sernik bo z chrupiącą kruszonką, dodatkowo nadziany kwaskowatymi owocami czerwonej porzeczki skrzętnie ukrytymi w zamrażalce przed wzrokiem osób niepożądanych. Czyż to nie brzmi  kusząco?

Ja jeszcze takiego nie jadłam- słodycz nadzienia serowego wprost perfekcyjnie komponuje się z owocami porzeczki, no uhhhhhhhhhhhhhhh :)

 Biegając ostatnio zebrało mi się na przemyślenia ( a że wtedy czasu mam dużo) i doszłam do fajnego wniosku , że piekłam ciasta na: urodziny, imieniny, wesela, stypy, imprezy szkolne i przedszkolne, bale charytatywne , festyny, ale  były też ciasta dziękczynne, ciasta niespodzianki, ciasta na dzień dziadka, babci,dzień dziecka, ale chyba najwięcej ciast było robionych z miłości, z miłości do pieczenia, z miłości do dzieci, męża, rodziny, z miłości do życia.....

Kończąc a zarazem zaczynając , naładowana pozytywną energią przekazaną mi przez cudownych ludzi ( dziękuję za pyszną kawkę ps. następnym razem wpadniemy z parówkami ) zapraszam na ciacho.

Kruszonka:

1 szklanka mąki
1/2 szklanki cukru pudru
100 g masła
pół torebki proszku do pieczenia

W wyżej wymienionych składników zagniatamy kruszonkę. Jej 3/4 częścią wylepiamy formę o średnicy 23 cm , a pozostałe 1/4 odkładamy ponieważ będzie nam  potrzebna  do posypania wierzchu ciasta.

Nadzienie:

500 g twarogu
200 ml mleka
1/2 szklanki cukru pudru
1 cukier waniliowy
1 budyń waniliowy w proszku
150 g owoców czerwonej porzeczki
1 szklanka kwaśnej śmietany

 

Wszystkie składniki pomijając owoce mieszamy za pomocą rózgi w dużej misce. Jak mieszanina ładnie się połączy dodajemy owoce- lekko mieszamy a całość przelewamy na kruszonkowy spód. Całość posypujemy pozostałą częścią kruszonki.

No nie powiecie mi, że tak prostego i tak szybko prawie samorobiącego się nadzienia kiedykolwiek mieliście do czynienia  :roll:

Sernik ten wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 C i zapiekamy przez 45 minut ( lub odrobin,e dłużej do zezłocenia się kruszonki).Przestudzone można dodatkowo posypać cukrem pudrem i udekorować owocami.

 
   tort twarogowy z porzeczkami II  tort twarogowy z porzeczkami
 
 
 
 
 
 
 
 
tort twarogowy z porzeczkami I

tort twarogowy z porzeczkami IV

 

 

 

 

 

 

tort twarogowy z porzeczkami III

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bardzo ciepło Was ściskam , teraz udam się na spoczynek bo jakaś taka zmęczona i wypieczona dziś jestem.Za uwagę dziękuję i do następnego

poniedziałek, 23 listopada 2015

Murzynek piernikowy

 
Rozumiem żeby kilkanaście lat temu  dostęp do internetu był w znacznym stopniu ograniczony, ale kurcze teraz/dziś w XXI wieku??? Za niedogodności związane z brakiem wpisów proszę nie winić mnie tylko pewnego operatora pewnej sieci. Ale nie żalimy się tu tylko chwalimy :):)

Ogólnie dziś prezentowany miał być tort Sachera, niestety zamiast tortu wyszedł zakalec ( także nie wszystko tu pięknie wychodzi) ale ale spokojnie bez niczego nie pozostaniecie. Coś tam w zanadrzu zawsze mam przygotowane ( zapewniam że podejmę się raz jeszcze ryzyka upieczenia tego fantastycznego deseru).

Niedługo święta - cudownie pachnące choinką, piernikami no to żeby się trochę podkręcić i złapać wiatr we włosy przed świątecznym pieczeniem, sprzątaniem, kupowaniem i innymi takimi things`ami upiekłam bardzo ciekawego murzynka. Może nie całkiem zwyczajnego bo  z dodatkiem cynamonu , który to jeszcze bardziej podkręca mnie i moje zmysły do działania.

Ciasto:

 

125 g masła

3 jajka

2 szklanki mąki pszennej

1 1/4 szklanki cukru

1 szklanka mleka

5 łyżek powideł śliwkowych

2 łyżeczki cynamonu

1 łyżeczka sody oczyszczonej

2 łyżeczki przyprawy do piernika

5 łyżeczek kakao

 

Do garnuszka wsypujemy cukier, kakao , masło oraz mleko. Wszystko powoli doprowadzamy do wrzenia , gotując całość przez 1-2 minuty. Mieszaninę zdejmujemy z ognia i studzimy.

Do wystudzonej masy dodałam mąkę wymieszaną z sodą, cynamonem i przyprawą do piernika. Całość wymieszałam mikserem ale tylko do połączenia składników powoli dodając powidła.

Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy z odrobiną soli na sztywną pianę, stopniowo dodając po żółtku. Tak ubitą pianę delikatnie wmieszałam szpatułką do wcześniej przygotowanej masy kakaowej.

Przygotowane ciasto przelałam do silikonowej formy z kominem i zapiekałam 45-60 minut w 170C ( do tzw. suchego patyczka).

 

Polewa czekoladowa:

 

2 łyżki masła

4 łyżki cukru

3 łyżki kakao

5 łyżek kremówki 30%

 

Wszystkie składniki na polewę umieściłam w garnku i  zagotowałam do powstania cudownie błyszczącej polewy.

 

Wystudzone ciasto polałam polewą czekoladową.

Palce lizać.............

 
Murzynek piernikowy I Murzynek piernikowy II Murzynek piernikowy III Murzynek piernikowy IV
 
 
 
 
 
 
 
 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jak zwykle pędzę się sportować - zima przecież długa , a w bioderka idzie...........( no bo przecież od mówienia się nie chudnie :))

sobota, 14 listopada 2015

Ucierane ciasto z jabłkami

Ktoś mi jakiś czas temu powiedział, że przepisy prezentowane na moim blogu są takie dla wszystkich tzn. że przykładowy/a Gosia, Zosia czy Tomek  mogą odpalić sobie dowolny wpis i praktycznie od razu mogą przystąpić do działania i nie muszą tracić czasu na bieganie po sklepowych półkach na wyszukiwaniu jakiś cudownych- cudaków, nie muszą posiadać wybitnych zdolności kulinarnych, czy też zastanawiać się jak to do chole..... jest zrobione.  Czy ja się z tym zgadzam- of course !!!Bo właśnie po to tu jestem.

A jak już zajrzałam do Was to nie omieszkam skorzystać z okazji do zaprezentowania kolejnego ciasta - mianowicie dziś będzie to ucierane ciasto z jabłkami. Proste, z chrupiącymi kawałkami jabłek. Mniamku mniamku :):)

Składniki:

2 kg jabłek

250 g masła

180 g cukru

2 łyżeczki cukru waniliowego

5 jajek

350 g mąki pszennej

3 łyżeczki proszku do pieczenia

Jabłka należy  umyć,obrać, przekroić na ćwiartki, wydrążyć gniazda nasienne i pokroić w plasterki. W osobnej miseczce należy  wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia i odstawić na czas przygotowywania masy jajecznej.Miękkie masło ucieramy z cukrem i cukrem waniliowym na jasną, puszystą masę. Dalej miksując na najwyższych obrotach, dodajemy po kolei po jednym jajku. Do tak przygotowanej masy  wmieszałam delikatnie szpatułką  partiami mąkę z proszkiem.Na samym końcu wrzucamy plasterki jabłek delikatnie mieszając zwracając uwagę żeby zanadto się nie połamały. Przygotowane ciasto wkładamy do prostokątnej formy wyłożonej papierem do pieczenia ( 40x30 cm) i zapiekamy ok. 45 minut w 180C.  Po upieczeniu pozostawić ciasto w piekarniku, przy uchylonych drzwiczkach, aż lekko przestygnie. Następnie wyciągnąć na blat i pozostawić do całkowitego ostygnięcia.

 
Ucierane ciasto z jabłkami III Ucierane ciasto z jabłkami II Ucierane ciasto z jabłkami IUcierane ciasto z jabłkami IV
 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Potem szybko kroimy, robimy sesję zdjęciową, wrzucamy na blogaska i w końcu możemy podzielić się tym  kawałkiem szczęścia z bliskimi :):)

Całuski Szuszulka

środa, 11 listopada 2015

Babeczki z białą czekoladą i truskawkami

Sama nie potrafię uwierzyć w to co się tydzień temu kolejny raz  stało- moje najstarsze dziecko skończyło już 7 lat!!! A pamiętam jak tak całkiem niedawno miętoliłam ten mały- ponad 3,5 kg kawałek mojego serca do piersi. Pamiętam dokładnie jak wróciliśmy z Mikim do domu- totalnie przerażeni nową sytuacją, ja płakałam z niemocy, mały płakał po prostu- bo wtedy myślałam, że małe dzieci tak mają :)

Po tych siedmiu cudownych latach przeplatanych najróżniejszymi troskami i radościami muszę stwierdzić, że kurczę ja uwielbiam być mamą!!!!!

Pomijając fakt bycia 24 a nawet 28 godzin dostępna :) na każde zawołanie , kwiknięcie, jęczenie to cudowne zdanie:  mama KOCHAM CIĘ wypowiedziane tak po prostu, idąc chodnikiem, jedząc obiad, bawiąc się czy oglądając telewizję, rozwalają każdy kawałek mojego ciała na miliardy cząstek!!!!

Dlatego prezentuję Wam kochani ciekawy pomysł na babeczki z białą czekoladą i truskawkami, które to babeczki możecie zrobić razem ze swoimi pociechami.

 

Potrzebujecie:

 

2 szklanki mąki

1 szklankę cukru

2 łyżeczek proszku do pieczenia

Szczypty soli

2 jaj

1 szklanki jogurtu naturalnego w temp. pokojowej

1/3 szklanki oleju

1 łyżeczki aromatu waniliowego

1 1/3 szklanki pokrojonych na mniejsze kawałki truskawek ( w moim przypadku mrożonych)

50 g posiekanej białej czekolady

Do mąki wyłożonej do miski  dodajemy proszek, cukier, sól i razem mieszamy. W drugiej misce  natomiast łączymy składniki mokre –czyli  jajka, jogurt naturalny, olej i aromat. Zawartości obu misek łączymy łyżką ( do mokrych dodajemy suche składniki).  Na samym  końcu  dodałam posiekaną białą czekoladę i truskawki ( wcześniej oczywiście odmrożone) – a całość delikatnie wymieszałam. Przygotowana masę muffinkową należy przelać do papilotek wyłożonych w formie do pieczenia muffinek i wstawić do piekarnika nagrzanego do temp. 200 stopni.Babeczki  pieczemy przez ok. 25 minut.

Efekt końcowy- rzeknę tak- kolorowy :):)

babeczki z białą czekoladą i truskwkami I babeczki z białą czekoladą i truskwkami VII babeczki z białą czekoladą i truskwkami VI babeczki z białą czekoladą i truskwkami V

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 
Dzisiaj dzień szczególny- oprócz tego najważniejszego Święta Niepodległości , przecież dzisiaj świętują wszystkie Bartki, Anastazje no i oczywiście MARCINY!!!!

Dlatego Wam wszystkim Szuszula składa najserdeczniejsze życzenia imieninowe!!!!

A muszę wspomnieć o pięknym porannym geście- dziękuję sąsiadko za pyszne Świętomarcińskie rogale prosto z Poznania:) i aż wstyd się przyznać, że jadłam je po raz pierwszy, i aż wstyd się przyznać że pewnie pogrzeszę z nimi jeszcze nie jeden raz. :)

 

czwartek, 29 października 2015

Drożdżowe rogaliki z migdałowym nadzieniem

 
Piątka z matmy zaliczona, basen i trening piłki odpękany , zadania domowe odrobione, zaproszenia na urodzinki rozdane, czyli jednym słowem mogę śmiało stwierdzić, że kolejny tydzień mam na boku. Piątku to już nie liczę bo przecież piątek to weekend, a weekend to na różne sposoby odpoczynek :):) A, że całkiem przypadkowo się składa, że dnia 30 października ogłoszono  Świętem Napojów Wyskokowych i  Dniem Spódnicy - uwierzcie ,że obchodzić je będę stosownie i odpowiednio- jak na damę przystało :):):):)

Gadka gadką ale wypadałoby się czymś pochwalić :)

W dzisiejszym menu ciastkowym proponuję  pyszniutkie, puszyste drożdżowe rogaliki z migdałowym nadzieniem. No nie da się obejść obok nich obojętnie - uwierzcie.

 

Na wykonanie tych złotych pół-księżycy potrzebujecie:

 

Ciasto drożdżowe:

 

 500 g mąki

220 ml mleka

1 jajko

60 g masła

70 g cukru

1/2 łyżeczki soli

20 g drożdży

 

Z 20g drożdży, 3 łyżek mąki , 1 łyżki cukru oraz 1/4 szklanki ciepłego ( nie gorącego) mleka robimy rozczyn. Dokładnie mieszamy , tak długo, żeby drożdże się rozpuściły, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia ( ok. 20 minut).

Masło należy stopić i lekko przestudzić. Mąkę, mleko, jajko oraz cukier mieszamy z wyrośniętym rozczynem, wyrabiamy, pod koniec dodając stopiony tłuszcz. Ciasto wyrabiamy, aż będzie miękkie. Następnie uformujemy kulę i odstawiamy w misce  przykrytej ściereczką do wyrośnięcia w ciepłe miejsce ( trwało to mniej więcej godzinę).

 

Nadzienie:

 

1 1/2 szklanki zmielonych migdałów

1 duże jajko

1/4 szklanki śmietany kremówki 30%

1/2 szklanki cukru

1/2 łyżeczki aromatu migdałowego

 

Ponadto:

płatki migdałowe do oprószenia

 

Składniki na nadzienie porządnie miksujemy do czasu powstanie gładkiej masy. Powstała masa wydaje się być dość płynna , ale spoko, spoko- jeśli dobrze skleimy przyszłe rogale farsz nie powinien wypływać.

Wyrośnięte ciasto dzielimy na trzy/cztery części. Każdą część należy rozwałkować na kształt koła. Tak przygotowane ciasto drożdżowe kroimy  na trójkąty ( 8 sztuk) . Na każdy z nich ( szerszą stronę )nałożyłam porcję nadzienia ( mniej więcej 1 łyżkę) i zwijałam ciasto ku środkowi formując rogaliki. Gotowe rogaliki ułożyłam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Podobnie postępujemy z pozostałym ciastem.

Urolowane, zaczarowane i wyrośnięte rogaliki posmarowałam mlekiem i oprószyłam płatkami migdałowymi następnie zapiekłam w 180 C przez około 15 minut.

Po tym czasie wyskoczyły z pieca złote , cudownie pachnące szczęścia :)Dowód poniżej:

 
Rogaliki z migdałowym nadzieniem I Rogaliki z migdałowym nadzieniem II Rogaliki z migdałowym nadzieniem III Rogaliki z migdałowym nadzieniem IV
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
A teraz lecę prasować kiecę a Wam robaczki życzę miłego wieczoru :)

Papatki Szuszulka

 
 

piątek, 23 października 2015

Proste drożdżówki z budyniem

Straciłam  pomysły do tworzenia wpisów , jest na prawdę źle!!!:(:( Ogrania mnie jakieś dziwne wszystko niechcenie.Ogólnie siły jeszcze mam i plany też są , gorzej tylko z ich wykonaniem. A jak już biegać nie potrafię - aaaaaaaaaaaaa to wielkie ratunku!!! Może to kwestia braku witaminy słońca ( czyli witaminy D), może to przepracowanie, niewyspanie, może jesienna dolina???!!!

Pisać i użalać się można by było bez końca, pytanie tylko czy po to tworzyłam bloga???!!A nie wydaje mi się bo powstał on, żeby dawać Wam, i mi przyjemność dzielenia się tym co robię - niekoniecznie najlepiej , ale pieczenie , siedzenie a przede wszystkim wertowanie tych wszystkich kulinarnych książek, ulotek, stron i blogów internetowych doprowadza moje zmysły pieczenia do euforii.

Wpadł mi ostatnio w ręce przepis na drożdżówki ze śliwkami ,wypróbuję - pomyślałam, a , że tak się składało, że śliwki takowe czekały na swój czas w lodówce  , to nie namyślając się za długo zacząłem wyrabiać ciasto drożdżowe. Niestety troszkę się zdziwiłam jak odsunęłam dolną szufladę lodówki no i  śliwki były - ale od dawna w koszu bio :):) Zatem zrobiłam szybkie czary-mary i powstały drożdżówki z budyniem posypanie słodką kruszonką. Można- można!!!

Potrzebujecie:
2,5 szklanki mąki + 2 łyżki

1 szklankę mleka

50 g drożdży - świeżych

50 g masła lub margaryny

0,5 szklanki cukru

1 jajo

szczypty soli

1 łyżkę rumu lub kilka kropli aromatu rumowego


Kruszonka:


200g mąki pszennej

100g cukru

100g miękkiego masła


Składniki na kruszonkę przełożyłam do miski i zagniotłam w paluszkach. Gotową kruszonkę schłodziłam w lodówce na czas przygotowywania ciasta drożdżowego.


Ponadto:

opakowanie dużego budyniu waniliowego


Budyń należy przygotować wg przepisu na opakowaniu. Studzimy.


Lukier:

cukier puder

aromat waniliowy/runowy


Dowolną ilość cukru pudru mieszamy z gorącą i przegotowaną wodą, dodając kilka kropli dowolnego aromatu.




Drożdże rozkruszyłam do miski, posypałam 2 łyżkami cukru i wyrobiłam łyżką na płynną konsystencję. No to polałam podgrzane mleko (ciepłe, nie gorące!) i zasypałam 2 łyżki mąki. Całość dokładnie wymieszałam  i odstawiłam do wyrośnięcia na około 20 minut.W tym czasie  rozpuszczamy masło żeby przestygło.

 Mąkę przesiałam do miski , dodałam  szczyptę soli, cukier, jajo, letnie masło oraz rum/aromat. Wszystko zalewamy wyrośniętym rozczynem, i wyrabiamy rękoma przez 2-3 minuty.Tak przygotowane ciasto odstawiamy pod przykryciem do podwojenia objętości.

Gdy ciasto urosło, wyłożyłam je na obsypaną mąką stolnice, jeszcze  chwilkę wyrabiam ( podsypujemy dodatkowo mąką jeśli się klei)  rozwałkowałam na grubość 1-1,5 cm i wycinałam kubkiem okrągłe drożdżówki.

W naszych okrąglutkich jak piłeczkach drożdżowych krążkach zrobiłam wgłębienie pięścią, nałożyłam dowolną ilość nadzienia budyniowego (ja przykładowo uwielbiam dużo budyniu  i jeszcze więcej kruszonki). Tak przygotowane drożdżówki ułożyłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Ciasto drożdżowe powinno jeszcze troszkę popracować zatem przygotowane drożdżówki odstawiłam do ponownego wyrośnięcia na kolejne 30 minut. Koniec przygotowań to kwestia posypania ciastek kruszonką. Blaszkę z drożdżówkami pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C na rumiano tj. około 20 minut.

Lekko przestudzone polewamy wcześniej przygotowanym lukrem.


Drożdżówki z budyniem Drożdżówki z budyniem IDrożdżówki z budyniem II 

























Czy można zamarzyć sobie o czymś bardziej nieziemskim na te jesienne depresje ???!!!!

Całuję


niedziela, 18 października 2015

Różyczki z jabłkiem zawinięte w ciasto francuskie

 
Myśląc nad tekstem dzisiejszego postu chciałoby się zaśpiewać jak w piosence wykonanej przez Mieczysława Fogga:

 

"Jesienne róże , róże smutne, herbaciane

Jesienne róże są jak usta Twe kochane......."

 

Długo polowałam na okazję wrzucenia dzisiejszego przepisu, choć bardzo prostego,  za to  idealnie pasującego do ponurego i zachęcającego do nic nierobienia pogodowego nastroju.

Ja dziś jakaś taka nijaka, kocur leniwie przeciąga się po czym pada zmęczony wysiłkiem potrzebnym mu na wykonanie dwóch ruchów, męża dopadło choróbsko niebezpiecznie krążące po całym domu. Aj tam , żal normalnie....Dlatego dziś krótko , ale cudownie złoto i jesiennie.

Zapraszam na różyczki z jabłkiem zawinięte w  ciasto francuskie.

 

Potrzebujecie:

opakowanie ciasta francuskiego

2 jabłka z czerwoną skórką

cukier

1/2 łyżeczki kwasku cytrynowego

cynamon

jajko

 

Jabłka przekrawamy na pół, usuwamy gniazda nasienne i kroimy w cienkie półplasterki. Kwasek cytrynowy rozpuszczamy w 1/2 l wrzątku i należy włożyć do niego plasterki jabłka żeby nieco zmiękły. Po upływie ok 15 minut ( czas ten uzależniłam od stopnia miękkości jabłek) owoce odcedziłam i ostudziłam.

Zwinięte w rulon  ciasto francuskie pokroiłam w 1,5 cm plastry. Powstałe paski rozwinęłam i oprószyłam cukrem i cynamonem - należy pozostawić 2 -cm końce.  Wcześniej przygotowane plasterki jabłek ułożyłam tak ,aby lekko na siebie zachodziły, a część ze skórką wystawała 1,5 cm nad górny brzeg ciasta. Całość zawinęłam dość luźno, na końcu posmarowałam rozkłóconym jajkiem.

Tak przygotowane jabuszkowe wariacje ułożyłam na dużej blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i zapiekłam ok. 15 minut w 180C.

Efekt oceńcie sami- ale dla mnie bomba :)

 
Różyczki z ciastem francskiem II Różyczki z ciastem francskiem Różyczki z ciastem francskiem I
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Aha !!!Mam zagadkę, uwaga zaczynam:

 

"Ludzie zejdźcie z drogi bo listonosz jedzie........"

No no no kto zgadnie czyje dziś obchodzimy święto?? :):)

Całuski dla wszystkich listonoszy :):) i nie tylko oczywiście.

 
 
 
 

czwartek, 8 października 2015

Ciasto ze śliwkami i budyniem

Takich momentów jak teraz dawno nie miałam. Maluchy/już nie maluchy śpią, w kominku sympatycznie napalone- no bo przecież trochę zawiewa po kolanach zimnem, z kubkiem Inki, zerkając na ciekawy film w telewizji , z grubym , długim kocurem na kolanach (śmiem stwierdzić , że zaczyna upodabniać się do rysia) działam dalej. Prezentując dzisiejszy przepis nadal ciągnę tematykę prostoty w wykonaniu , łatwości dostępu do produktów no i najważniejsze idealnie zgrane smaki, ponieważ uważam ,że poniżej prezentowane ciasto ze śliwkami z nadzieniem budyniowym jest przykładem właśnie takiego ciasta. Chętnym gratuluję wyboru, niechętnych zachęcam do wypróbowania:):)

Potrzebujecie:

3 i 1/4 szklanki mąki

1/2 szklanki cukru

125 g masła

2 jajka

łyżeczka proszku do pieczenia

16 g cukru waniliowego

300 g śliwek

1 opakowania budyniu waniliowego ( lub śmietanowego)

300 ml mleka

 
Ponadto:

cukier puder

ulubiony aromat

 

Schłodzone masło siekamy z mąką. Dodajemy cukier, cukier waniliowy i proszek do pieczenia. Wbijamy po jajku za każdym razem ręcznie wyrabiając ( taka mała uwaga - w oryginalnym przepisie nakazali dodać 2 szklanki mąki, niestety ciasto było zbyt kleiste  więc pozwoliłam sobie zwiększyć jej ilość o 1 i 1/4 szklanki ). Powstałe ciasto podzieliłam na dwie części. Jedną delikatnie spłaszczyłam i włożyłam do zamrażalki, drugą natomiast chłodziłam w lodówce przez 30 minut. W międzyczasie przygotowujemy budyń: w 60 ml mleka rozrabiamy proszek budyniowy, a resztę mleka zagotowujemy. Gdy zacznie wrzeć wlewamy masę budyniową. Mieszamy do zagęszczenia a powstały budyń lekko studzimy.

Część ciasta z lodówki należy wyjąć i wyłożyć nim wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę w kształcie kwadratu.

Śliwki ówcześniej umyte i wypestkowane  wykładamy na ciasto, na nie rozsmarowujemy budyń. Ciasto z zamrażalki należy zetrzeć na owocowo-budyniowe nadzienie ( nie ukrywam ja po prostu skubałam  schłodzone ciasto wykładając je na wierzch). Całość włożyłam do zimnego piekarnika, ustawiłam temperaturę  na 170 C i piekłam przez godzinę. Wierzch powinien się ładnie zrumienić.

Schłodzone polałam lukrem ( dowolną ilość cukru pudru- mi wcapowało się 3/4 szklanki zalałam gorącą wodą w ilości pozwalającej na powstanie lukru o dość gęstej strukturze oraz kilkoma kroplami aromatu).

Ciasto ze śliwkami IVCiasto ze śliwkami VCiasto ze śliwkami

 

Ciasto ze śliwkami III

 

 

 

 

  Ciasto ze śliwkami II 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dobrze, że w tym całym zamieszaniu zdążyłam zrobić z młodszym/starszym zadanie dodatkowe z religii ( różaniec). No chyba nie wypada się aż tak chwalić ale kurcze wyszedł booooskii ( Nobla dla tego co wynalazł masę solną).

 

 

 

Ciasto kokosowe na wafelku

A bo ja czekam na śnieg i czekam w tym oknie i dlatego mnie tu nie ma :):):) :lol: . Śniegu oczywiście nie ma, o wpisach nie wspomnę i stoję...