Potrzebujecie:
3 i 1/4 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru
125 g masła
2 jajka
łyżeczka proszku do pieczenia
16 g cukru waniliowego
300 g śliwek
1 opakowania budyniu waniliowego ( lub śmietanowego)
300 ml mleka
Ponadto:
cukier puder
ulubiony aromat
Schłodzone masło siekamy z mąką. Dodajemy cukier, cukier waniliowy i proszek do pieczenia. Wbijamy po jajku za każdym razem ręcznie wyrabiając ( taka mała uwaga - w oryginalnym przepisie nakazali dodać 2 szklanki mąki, niestety ciasto było zbyt kleiste więc pozwoliłam sobie zwiększyć jej ilość o 1 i 1/4 szklanki ). Powstałe ciasto podzieliłam na dwie części. Jedną delikatnie spłaszczyłam i włożyłam do zamrażalki, drugą natomiast chłodziłam w lodówce przez 30 minut. W międzyczasie przygotowujemy budyń: w 60 ml mleka rozrabiamy proszek budyniowy, a resztę mleka zagotowujemy. Gdy zacznie wrzeć wlewamy masę budyniową. Mieszamy do zagęszczenia a powstały budyń lekko studzimy.
Część ciasta z lodówki należy wyjąć i wyłożyć nim wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę w kształcie kwadratu.
Śliwki ówcześniej umyte i wypestkowane wykładamy na ciasto, na nie rozsmarowujemy budyń. Ciasto z zamrażalki należy zetrzeć na owocowo-budyniowe nadzienie ( nie ukrywam ja po prostu skubałam schłodzone ciasto wykładając je na wierzch). Całość włożyłam do zimnego piekarnika, ustawiłam temperaturę na 170 C i piekłam przez godzinę. Wierzch powinien się ładnie zrumienić.
Schłodzone polałam lukrem ( dowolną ilość cukru pudru- mi wcapowało się 3/4 szklanki zalałam gorącą wodą w ilości pozwalającej na powstanie lukru o dość gęstej strukturze oraz kilkoma kroplami aromatu).
Dobrze, że w tym całym zamieszaniu zdążyłam zrobić z młodszym/starszym zadanie dodatkowe z religii ( różaniec). No chyba nie wypada się aż tak chwalić ale kurcze wyszedł booooskii ( Nobla dla tego co wynalazł masę solną).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz