Obserwatorzy

środa, 8 października 2014

Pomidory zapiekane ze szpinakiem

Haj :)
Zacznę tak- ale gruz!!!!! Jestem chora :(:(mój ukochany przeziębiony a  Klopsik i Buba  podciągają nosami . Jesień DZIĘKUJEMY :):) Jak zwykle nas nie zawiodłaś :) Aczkolwiek słońca nam nie żałowałaś ale i tak nie wybaczamy zatkanych nosów i brzydkiego kaszlu. No i siedzę w domu bo muszę ( tydzień zwolnienia) i wrzucam czym prędzej jakieś fajniutkie przepisy. Jednym z nich są pychaaaaaaaaaa zapiekane pomidory ze szpinakiem. A że moja fajoska ciocia :):):):) załatwiła mi 15 kg tych jak to nazwał Pan  Philip Miller -  Lycopersicon to do pakietu dorzucam kilka słów o domowym przecierze pomidorowym.
No to się nagadała teraz wrzuca przepis:
 
8 dużych pomidorów
sól, pieprz
500 g szpinaku ( użyłam mrożonego)
1 cebula
3 ząbki czosnku
2 łyżki masła
250 g śmietany jajko
100 g żółtego sera
 
Wierzchy z pomidorów należy okroić, a środki ostrożnie wydrążyć, tak by nie uszkodziły skórki. Pomidory odstawiamy odciętą stroną do dołu. Świeży szpinak należy umyć oraz odciąć twarde łodyżki. Wyrzucić do osolonego wrzątku i kilka chwil podgotować.  Odcedzić  i odstawić do ocieknięcia. Mrożony natomiast należy odmrozić na patelni lub w garnku i odstawić do ostygnięcia.  Cebulę siekamy , czosnek należy obrać i przecisnąć przez praskę. Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki masła i podsmażamy cebulę.  Po chwili dodajemy szpinak. Mieszamy. Doprawiamy do smaku czosnkiem , solą oraz pieprzem.  Na koniec dolewamy śmietanę. Składniki należy dobrze połączyć. Całość gotujemy do momentu aż zgęstnieje. Po tym czasie odstawiamy szpinak do ostygnięcia. Jak już będzie chłodny to wbijamy jajko. Ewentualnie możemy jeszcze doprawić. Teraz najfajniejsze czyli faszerowanie: do wydrążonych pomidorów za pomocą łyżeczki nakładamy farsz szpinakowy. Tak przygotowane układamy w żaroodpornym naczyniu wysmarowanym oliwą. Na wierzchu posypujemy starty na małych oczkach serem.  Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 C i pieczemy ok. 15 minut.
To co udało i zdążyło mi się obfotografować to jest tylko to zdjęcie przed upieczeniem, potem była już  tylko pustość :)
Faszerowane pomidory
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
      A co do przecieru to wielkiej filozofii nie ma, ponieważ oto co zrobiłam:
pomidory umyłam i pokroiłam w małe kawałki. Było ich ok 7 kg . Co udało się zmieścić w jeden garnek to wrzuciłam , reszta czekała na swoją kolej. Posoliłam i gotowałam, gotowałam, mieszałam, gotowałam i mieszałam aż w końcu zmiękły.  Wtedy wrzucałam je na duże sitko i przecierałam, odrzucając pozostające skórki. Powstały przecier przelewałam do litrowych słoików , całą mocą rąk zakręcałam i pasteryzowałam jakieś 20 minut.
 
Życzę miłego czytania teraz udaję się leniuchować :)
Papatki Szu-Szu

2 komentarze:

  1. I daję 100 % gwarancji zadowolenia :)szkoda tylko, że nie udało mi się wrzucić żadnego zdjęcia po upieczeniu.
    No nić trzeba będzie powtórzyć przepis.
    pozdrawiam Szu-Szu :)

    OdpowiedzUsuń

Ciasto kokosowe na wafelku

A bo ja czekam na śnieg i czekam w tym oknie i dlatego mnie tu nie ma :):):) :lol: . Śniegu oczywiście nie ma, o wpisach nie wspomnę i stoję...