Zdaje mi się , że od niedawna ( jakiegoś roku :))stałam się wczesno a nawet bardzo wczesno-porannym ptaszkiem, bo żeby cholerka wstawać o 5.30 , 6.00 i nie nieważne czy jest to sobota, czy piątek-świątek Szuszuleńka robi "dzień dobry" i choćby się waliło i paliło nie zasnę. A może to lepiej bo i więcej czasu mam dla siebie , kiedyś przecież potrafiłam spać do 12.30 !!!!!!!!!!Teraz jest to niewykonalne.
A tak z innej beczki niedawno - postanowiłam wypróbować kolejny przepis który ogromnie mnie zaciekawiał i zachęcił do wykonania. Przygotujcie się na nadejście kruchych babeczek z czerwoną porzeczką do przygotowania których potrzebować będziecie:
450 g mąki pszennej
150 g zimnego masła
100 g zimnego smalcu
1 żółtko
100 g cukru pudru
3 łyżki zimnego mleka
500 g czerwonych porzeczek
150 g cukru
3 łyżki mąki ziemniaczanej
Mąkę siekamy z masłem i smalcem, dodajemy żółtko oraz pozostałe składniki. W miarę możliwości szybko zagniatamy , owijamy w folię i wkładamy do lodówki na 1 godzinę. W tym czasie można wymieszać porzeczki z cukrem i mąką ziemniaczaną. Schłodzone ciasto wyjmujemy z lodówki, następnie rozwałkowujemy na grubość 2 cm. Wycinamy koła o średnicy zbliżonej do wielkości foremek w których będą piekły się babeczki ( posłużyłam się dużą szklanką do piwa). Ciastem wylepić formę na muffinki , nałożyć po sporej łyżce nadzienia, a pozostałym ciastem przyozdobić wierzch. Zapiekamy w 190 C przez 25 minut czyli do zesłocienia się babeczek.
A, że byłam wtedy w miłosnym nastroju to powstały takie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz