Wczoraj w pracy (chociaż dzień przed wielkim świętem) bardzo miło zaskoczyli mnie moi panowanie ( pracuję z sześcioma super facetami). Wzięli mnie z zaskoczenia i wręczyli bukiecik przecudownych różyczek. Normanie byłam w lekkim szoku ( oczywiście pozytywnym :) Szok minął i teraz trzeba brać się do pieczenia.
A więc w dniu tak zaszczytnym jak ten upiekłam muffinki z kawałkami czekolady. Jak wyszły- sami ocenicie.
Oto proporcje na 12 babeczek:
2 szklanki mąki pszennej
2/3 szklanki cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 szklanka mleka
100 g masła
jajko
1/2 tabliczki czekolady
Masło rozpuszczamy. W jednej misce łączymy suche składniki: mąkę, cukier oraz proszek do pieczenia. W drugiej natomiast mokre: jajko, masło i mleko. Do miski z suchymi wlewamy mokre składniki i niezbyt dokładnie mieszamy. Czekoladę kroimy na niezbyt małe kawałki. Dodajemy do ciasta i lekko mieszamy .
Papilotki wypełniamy ciastem do 2/3 wysokości. Pieczemy 20 minut w 200 C.
Zaraz po upieczeniu wyglądają tak:
Polukrowanie zostawiam Waszej inwencji twórczej, ja użyłam jak standardowo mojej ukochanej zwykłej- niezwykłej rozpuszczonej w kąpieli wodnej mlecznej czekolady.Wyglądały tak:
Ach Ci faceci....
Reasumując- leniuchujcie dziś kobietki (bo od jutra zwykły dzień :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz