Obserwatorzy

niedziela, 31 sierpnia 2014

Kruche babeczki z czerwoną porzeczką

Witajcie poranno-niedzielnie :)

Zdaje mi się , że od niedawna ( jakiegoś roku :))stałam się wczesno a nawet bardzo wczesno-porannym ptaszkiem, bo żeby cholerka wstawać o 5.30 , 6.00 i nie nieważne czy jest to sobota, czy piątek-świątek Szuszuleńka  robi "dzień dobry" i choćby się waliło i paliło nie zasnę. A może to lepiej bo i więcej czasu mam dla siebie , kiedyś przecież potrafiłam spać do 12.30 !!!!!!!!!!Teraz jest to niewykonalne.

A tak z innej beczki niedawno -  postanowiłam wypróbować kolejny przepis który ogromnie mnie zaciekawiał i zachęcił do wykonania. Przygotujcie się na nadejście kruchych babeczek z czerwoną porzeczką do przygotowania których potrzebować będziecie:

450 g mąki pszennej

150 g zimnego masła

100 g zimnego smalcu

1  żółtko

100 g cukru pudru

3 łyżki zimnego mleka

500 g czerwonych porzeczek

150 g cukru

3 łyżki mąki ziemniaczanej

Mąkę siekamy z masłem i smalcem, dodajemy żółtko oraz pozostałe składniki.  W miarę możliwości szybko zagniatamy , owijamy w folię i wkładamy do lodówki na 1 godzinę. W tym czasie można wymieszać porzeczki z cukrem i mąką ziemniaczaną. Schłodzone ciasto wyjmujemy z lodówki, następnie rozwałkowujemy na grubość 2 cm. Wycinamy koła o średnicy zbliżonej do wielkości foremek w których będą piekły się babeczki ( posłużyłam się dużą szklanką do piwa). Ciastem wylepić formę na muffinki , nałożyć po sporej łyżce nadzienia, a pozostałym ciastem przyozdobić wierzch. Zapiekamy w 190 C przez 25 minut czyli do zesłocienia się babeczek. 

A, że byłam wtedy w miłosnym nastroju to powstały takie:

Kruche babeczki z porzeczkami
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Kruche babeczki z porzeczkami II
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Życzę wszystkim udanej i spokojnej niedzieli , a ja za niedługo wybieram się na grzyby , bo w naszych stornach mega obrodziły!!!!!!!!

piątek, 29 sierpnia 2014

Ciasto ze śliwkami

Haj :)
No i się doczekałam.
Powiem Wam , że pysznie pachnie w moim domku a to za sprawką pewnej fioletowej kuleczki która sprawia, że zaczynam intensywniej myśleć o nadchodzącej wielkimi krokami jesieni i o tym, że od 01.09.2014 mój najstarszy Mini idzie po raz pierwszy do szkoły!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!No nie powiem jaka jestem ......... Mini natomiast skacze z radości i doczekać się nie może (chyba nie wie co go czeka :):):):)). Ale będziemy w poniedziałek trzymać się dzielnie.
Żeby Was nie zanudzać  i za bardzo się nie rozwijać w paplaniu prezentuje przepis na śliwkowiec.
Co należałoby przygotować:
 
20 dag masła
opakowanie cukru waniliowego
łyżką mąki ziemniaczanej
7 jajek
2 1/2 szklanki mąki pszennej
1 3/4 szklanki cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
650 g śliwek
 
Masło rozcieramy z cukrem waniliowym. Żółtka oddzielamy od białek i ucierając, dodajemy stopniowo do masła. Białka ubijamy na sztywno, następnie dodajemy cukier. Do piany stopniowo dodajemy masę żółtkowo-maślaną. Mieszamy. Mąki łączymy z proszkiem do pieczenia i delikatnie łączymy z pianą. Ciasto przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia formy o wymiarach 22x40cm. śliwki myjemy, przekrawamy na pół i usuwamy pestki. Oprószamy mąką i układamy na cieście.
Śliwkowiec I
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Ciasto wkładamy do piekarnika nagrzanego do 170 C i pieczemy przez 35 minut.
Po wystudzeniu oprószamy cukrem pudrem ( dość szybko się wchłania) lub polewamy lukrem.
Po upieczeniu wyglądało to mniej więcej tak:
Śliwkowiec II
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
I w pełnej okazałości :
Śliwkowiec III
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
A teraz czym prędzej pędzę piec sernik cytrynowy o upieczenie którego poprosił mnie mój kolega z pracy ( takie małe zamówienie się uszykowało!!!!!!)Jestem w niebie :):):):):)
Przepis już niedługo ukaże się na moim blogu , także serdecznie zapraszam.
 
Z pozdrowieniami i całuskami Szuszuleńka
 
 
 
 
 
 

wtorek, 26 sierpnia 2014

Sałatka z chorizo i suszonych pomidorów.

No cześć :)

Kochani melduję się na blogowym posterunku , cała, zdrowa, uśmiechnięta, wysmagana  słońcem jak zwariowany wariat, mega szczęśliwa że mogła być w tak cudownym zakątku świata jakim była Kreta. Normalnie słitaśnie tam. Przepiękne widoki (szczególnie lazurowy kolor wody), przesympatyczni ludzie ( praktycznie zawsze uśmiechnięci), jedzenie ( ohhhhh co tu dużo mówić- uniesiony wskaźnik wagi  sam mówi za siebie). Jedyne co złe to  greckie siga, siga zaczęło mi się udzielać :(  Reasumując polecam w 100 %.

A jak już tu zajrzałam to wypadało by coś zapodać a dziś będzie to idealnie pasująca jako imprezowy hicior i wpasowana do grillowego mięska sałatka z chorizo i suszonych pomidorów.

Potrzebować będziecie:

opakowania mieszanki sałat

opakowania mozzarelli w kulkach

ok. 180 g chorizo ( może być już w plasterkach), można z braku laku użyć paprykowego salami

6 sztuk suszonych pomidorów w oliwie

opakowanie francuskiego sosu sałatkowego

A terazzzzzzzzzzzzzz.... sałatę wkładamy do miski. Kiełbasę kroimy - (chyba że mamy w plastrach )i smażymy na suchej patelni ( uwierzcie mi nie trzeba dodawać grama tłuszczu, ona sama w sobie jest dość tłusta). Odstawiamy do wystygnięcia. Suszone pomidory kroimy w paseczki, kulki mozzarelli odcedzamy i przekrawamy na pół.  W kubeczku ( lub jak to czynię ja w słoiczku ) rozrabiam sos sałatkowy wg przepisu ale z użyciem oleju z pomidorów!!!!!!!!!! (zamiast standardowo oliwy) oraz łyżki cukru i łyżki octu winnego. Mieszam dokładnie.  Wystudzone chorizo wysypuję na mieszankę sałat, posypuję mozzarellą i pomidorami. Polewam przepysznym sosem i voila c`est manifik sałatka :)

 

Tradycyjnie obfotografowane:

Sałatka z chorizo I

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Sałatka z chorizo II

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Z gorącymi całuskami Szuszu udaje się do snu ( muszę odespać te  wojaże ).

Buziaków sto milionów dwa :)

piątek, 15 sierpnia 2014

Zapiekane tortille z gyrosowym farszem

Kochaniutcy milusińscy

Nastał czas , że i Szuszuleńka wybywa na wekejszon. Bardzo dużym plusem mojego urlopu będzie to, iż wyjeżdżam w takie miejsce gdzie będę mogła czerpać mega dużo inspiracji i kosztować przepysznych potraw regionalnych. Cudownie!!!!!!!!!!!!!!

A, że do tego czasu pozostało jeszcze 2 dni dlatego chciałabym się ładnie pożegnać i przedurlopowo zaprezentować Wam genialny przepisł na szybki a zarazem smaczny popołudniowo-piątkowy obiad czyli zapiekane tortille z kurczakiem.

Potrzebować będziecie:

opakowanie gotowych placków tortilli ( obiecuję jak tu siedzę, że za niedługo zrobię je sama)

Nadzienie:

1/2 kapusty pekińskiej

podwójna pierś z kurczaka

3 ogórki konserwowe średniej wielkości

czerwona cebula

puszka kukurydzy konserwowej

ketchup

majonez180 g startego żółtego sera

przyprawa do gyrosa

sól

Pierś z kurczaka kroimy na małe kwadraciki i smażymy  posypując przyprawą do gyrosa i solą. Czekamy aż uzyska złoty kolor odstawiamy do przestudzenia. Ogórka kroimy w kosteczkę , cebulę również.  Kapustę pekińską szatkujemy. W dużej misce mieszamy kapustę, odcedzoną kukurydzę , cebulę, ogórka i wystudzoną pierś z kurczaka. Dodajemy majonez i ketchup w równych proporcjach ( taki niby sos tysiąca wysp :)). Powstałe nadzienie nie powinno być zbyt rzadkie.

Teraz należy rozłożyć placki tortilli i posypać je sporą ilością starego żółtego sera.  Na to wykładamy po 2 łyżki nadzienia i rolujemy. Tak czynimy do momentu skończenia się farszu.

Przygotowane rolaski włożyłam do żaroodpornego naczynia i zapiekałam w 185 C do uzyskania przez nie złotego koloru .

Tak to mniej więcej wyglądało:

Zapiekane tortille IZapiekane tortille II

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

I kochani tak miłym akcentem żegnam się z Wami na tydzień.

A więc do miłego.

Całuski , cmoki :):)

Szu-Szu

środa, 13 sierpnia 2014

Roladki z ciasta francuskiego a`la pizza

No cześć kochani :)

To jest już chyba uzależnienie, żeby mimo remontowego bałaganu chcieć, móc i mieć siłę chwalić się na blogasku moimi wypocinami.. Zależy mi również żeby Was czymś smakowitym uraczyć, ponieważ niedługo będę miała tygodniową przerwę w pisaniu - wyjeżdżamy na takie rili wekejszon :):) z caluśką szuszuleńkową rodzinką.  Ach już nie mogę się doczekać :)

I dlatego dziś może wydawać się, że będzie krótko, a jak krótko tooooooooooooo tadam prościusieńkie, pyszniusieńkie roladki z ciasta francuskiego a`la pizza. Rewelacyjny sposób na niezapowiedzianych gości :)


 

Co potrzeba:

 

opakowanie francuskiego ciasta

6 dużych pieczarek

180 g sera żółtego

dowolna ilość salami lub innej wędliny

przyprawa do pizzy

oregano

ketchup

 

Ciasto francuskie rozkładamy ( w przypadku zamrożonego- oczywiście rozmrażamy). Lekko rozwałkowujemy . Całość smarujemy ketchupem, posypujemy przyprawą do pizzy i oregano. Na tak przygotowany spód trę pieczarki , na nie układam wędlinę. Posypuję startym serem.  Teraz to wszystko ładnie rolujemy i bardzo ostrym nożem kroimy na 1,5 cm kawałki. Mniej więcej powinny wyglądać tak:

12

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Piekarnik nagrzewamy do 185 C i wkładamy nasze zakręcone pizzowe roladki do momentu aż będą złotawe czyli mniej więcej doprowadzamy je do takiego stanu:

3

 

 

 

 

 

 

 

 

Nie ukrywam, że bardzo pysznie smakują z pewnym schłodzonym chmielowym napojem gazowanym :):)

Całusków sto milionów dwa

P.S Jeszcze przed wekejszon się odezwę

Obiecuję :)

niedziela, 10 sierpnia 2014

Ciąg dalszy nastąpi.....

Kochani czytaczo-podglądacze

Szuszulka się opóźnia z wrzucaniem jakichkolwiek poscików- u nas zaczął się czas remontu, także o wyrozumiałość proszę i obiecuję , że jak ogarnę kuwetę to coś tam nowego się pojawi.

Życzcie powodzenia

do miłego Szu-Szu

wtorek, 5 sierpnia 2014

Faszerowana cukinia nadziewana mozzarellą i pomidorami

No witajcie kochani!!!

Korzystając z łaskawości pogody czyli delikatnego ochłodzenia się szybciutko i sprawnie dzielę się z Wami pysznościami, które jakimś dziwnym sposobem upitoliłam. Dziś będzie znowu kabaczek, no ale uwierzcie mi  nie da się obok niego przejść tak po prostu bez wrzucenia go do sklepowego koszyka. A że całkiem przypadkowo zaopatrzyłam się w niego niedawno :) no to heja banana zapodaję ( tak młodzieżowo :):)) przepis na zapiekaną cukinię faszerowaną mozzarellą i pomidorem.

Potrzebować będziecie:

3 średniej wielkości cukinie

4 pomidory

opakowanie mozzarelli

sól, pieprz

szczypta ziół prowansalskich

granulowany czosnek

natka pietruszki

Cukinię wrzucamy do wrzątku na ok. 10 minut. Następnie lekko studzimy i przekrawamy je wzdłuż na 3 części tak żeby powstały 2 korytarze idealne do nafaszerowania.  Pomidory obieramy ze skórki uprzednio je sparzając i kroimy w plastry.  Następnie wsuwamy je w szczeliny cukiniowe :). Żaroodporne naczynie skrapiamy oliwą i układamy w  nim cukinię z pomidorami. Oprószamy solą i pieprzem.  Mozzarellą odcedzamy i również kroimy w plastry, którymi napełniamy korytarze z pomidorami. Tak przygotowaną cukinię posypujemy posiekaną natką ( jej ilość zależy od waszych walorów smakowych) granulowanym czosnkiem oraz ziołami prowansalskimi ( wystarczy szczypta). Wszystko zapiekamy w 200 C przez ok. 40 minut.

Gotowa do zapiekania wyglądała tak:

Zapiekana cukinia IFaszerowana cukinia II

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Upieczona, dopieszczona i gotowa do spożycia wyglądała tak:

Faszerowana cukinia III 

 

 

 

 

Jej przekrój prezentował się mniej więcej tak:

 

 

Faszerowana cukinia IV

Całuski i uściskuski Szu-Szu

Ciasto kokosowe na wafelku

A bo ja czekam na śnieg i czekam w tym oknie i dlatego mnie tu nie ma :):):) :lol: . Śniegu oczywiście nie ma, o wpisach nie wspomnę i stoję...