Idąc za ciosem i w szale pieczenia- mimo ogromnych upałów tworzę dalej. Może nie tyle tworzę a próbuję jeden z miliardowych przepisów który udało mi się do tej pory zgromadzić. I sobie wyszperałam i postanowiłam upichcić kokosanki. Dziwnie się złożyło, że akurat miałam do wykorzystania pozostałe po ostatnim pieczeniu białka. Przecież to samo aż się prosi, żeby zrobić. Gorąco polecam.
Składniki:
200 g wiórków kokosowych
50 g masła
3/4 szklanki cukru
3 łyżki mleka
2 białka
szczypta soli
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
W garnuszku rozpuszczamy masło na małym ogniu. Następnie dodajemy cukier i mieszamy do momentu uzyskania płynnej konsystencji. Dodajemy mleko, mieszamy i odstawimy na bok.Teraz można wsypać wiórki kokosowe. Łączymy ( nie ukrywam masa była dość gęsta- ale spoko tak miło być) i odstawiamy do ostygnięcia.
W osobnej misce ubijamy białka na pianę dodając szczyptę soli. Pod sam koniec ubijania należy dodać mąkę ziemniaczaną. Do wystudzonej masy kokosowej dodajemy porcjami ubitą pianę. Ładnie wszystko łączymy ( można mikserem na bardzo wolnych obrotach- ja uczyniłam to ręcznie-rózgą :)). Piekarnik nagrzewamy do 180 C. Formujemy kokosanki za pomocą dwóch łyżek ( formowałam ręcznie te cudowne kuleczki) i wkładamy do piekarnika na 15-20 minut.
Po wyjęciu z piekarnika powstało mi coś takiego:
I sądząc po prędkości znikania- chyba smakowały :):):):):):
Papatki Szu-Szu :):)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz