Zatem jak nakazuje Pani D. przygotujcie:
330 g mąki pszennej
80 g cukru pudru
185 g masła, zimnego
3 żółtka
2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany 18%
Wszystkie składniki umieściłam w misce i porządnie zagniotłam, uprzednio rozdrabiając je rozdrabniaczem do ciasta. Tak przygotowane uformowałam na kształt kuli, owinęłam w folię spożywczą i schłodziłam przez 1 do 1,5 godziny w lodówce. Po upływie tego czasu blaszkę o wymiarach 24x24 cm wyłożyłam papierem do pieczenia i wylepiłam schłodzonym ciastem. Należy ponownie schłodzić ciast na czas przygotowywania warstwy kokosowej.
Masa kokosowa:
3 białka
szczypta soli
150 g drobnego cukru
100 g wiórków kokosowych
Białka ubijamy na sztywną pianę z dodatkiem szczypty soli. Następnie stopniowo, łyżka po łyżce, dodawałam cukier, nie przestając miksowania.Na końcu dodałam wiórki kokosowe i ponownie wymieszałam mikserem.
Dodatkowo:
1/2 słoika dżemu malinowego
Na schłodzony kruchy spód wyłożyłam dżem równo go rozsmarowując. Na to należy wyłożyć ubitą masę kokosowo-białkową. Całość pieczemy w temperaturze 170ºC przez około 40 minut.
Nie mogło powstać nic innego jak tylko to małe , słodkie pitu-pitu:
Kokos to ja bardzo lubię. A za kokosanki to oddam wiele, bardzo wiele, byleby tylko poczuć ich smak w moich ustach :) Jest naprawdę fenomenalny. A pomyśleć, że jako dziecko bardzo nie lubiłem kokosowego smaku. Ale powiem Ci sekret, dostałem kiedyś Rafaello, spróbowałem i byłem zachwycony... Od tego czasu smak kokosa pozytywnie mi sie kojarzy.
OdpowiedzUsuńMmm, wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńAchhh, ile ja bym dał, zeby umiec pisac tak dobrze, jak robisz to Ty :) Wszystkie skarby swiata :) Na szczescie mogę czytac Twojego bloga kiedy tylko chcę i napawac się tymi wszystkimi wartosciowymi tekstami :) Pragnę Ci powiedziec, ze Twoj blog jest w tej chwili jednym z najlepszych blogow w naszej polskiej sieci jakie znam :) Naprawdę, polecam go kazdemu, kto szuka czegoś wartosciowego do czytania w zakamarkach internetu.
OdpowiedzUsuńMuszę sobie chyba założyć blokadę na Twój blog. Ślinka cieknie od patrzenia na te pyszności. Może wykupię sobie u Ciebie abonament na "po małym kawałku wszystkiego"? :-D
OdpowiedzUsuńNa takim jednym pitu-pitu to chyba ciężko skończyć ;) Jadłem kiedyś takie kokosowe ciasteczka, trzeba by "odkurzyć" piekarnik i ponownie zasmakować się w tym kokosie. Justyna, za każdym razem kiedy tu wchodzę myślę podobnie, że albo blokada, albo podkradać po kawałeczku z każdego przepisu, podejrzewam, że takich osób jak my jest tutaj sporo ;)
OdpowiedzUsuń