1. duża ilość lukru
2. jeszcze większa ilość kruszonki
oraz
3. ogromna ilość kwaskowatych , przełamujących słodki smak lukru śliwek
I całkiem niedawno udało mi się takie cudne cudeńko upiec, oj było radości w domu, a dodając do tego ciepłego ciasta drożdżowego kubek mleka ( ja tam zaszalałam i połasiłam się o kakao) możecie sobie tylko wyobrazić jak wielki uśmiech zagościł na mych ustach.
Sezon śliwkowy trwa to jak tu się nie pokusić na upieczenie czegokolwiek a szczególnie drożdżówki ze śliwkami.
Przepisu na ciasto nie zmieniam od kilku drożdżowych postów, ponieważ ten którego używam jest wprost idealny ( chociaż ile przepisów tyle opinii).
Dla tych co pierwszy raz tu lub dla przypomnienia tym co dawno tu oto proporcję :
500 g mąki
szczypta soli
220 ml ciepłego mleka
35 g drożdży
100 g cukru
50 g stopionego masła
2 jajka
2 łyżeczki cukru waniliowego
Ponadto:
ok. 2 kg śliwek
cukier puder
Kruszonka:
50 g masła
50 g cukru
100 g mąki
Mąkę wsypujemy do dużej miski i dodajemy sól. Drożdże rozpuszczamy w mleku z dodatkiem łyżki cukru i łyżki mąki. Pozostawiamy do podrośnięcia na około 15 minut. Po tym czasie do mąki należy dodać cukier, cukier waniliowy, rozkłócone jajka oraz podrośnięte drożdże. Wyrabiamy elastyczne ciasto stopniowo dolewając rozpuszczone masło. Miskę z ciastem nakrywamy ściereczką i ponownie pozostawiamy do podrośnięcia tym razem na około 1 godzinę.
Śliwki myjemy, przepoławiamy i wyjmujemy pestki.Odstawiamy na kilka minut, aż przyjdzie na nie pora.
Po upływie godziny ciastem wykładamy wyłożoną papierem do pieczenia prostokątną formę , na wierzchu układamy przepołowione śliwki. Składniki kruszonki zagniatamy w paluszkach i posypujemy (uuuuuhhhh dużą ilością) :):)śliwki na cieście. Piekarnik nagrzewamy do 180 C wkładamy ciasto ( powinno w czasie potrzebnym do nagrzania piekarnika lekko wyrosnąć) i pieczemy przez ok. 20 minut . Kruszonka powinna ładnie się zezłocić.
Wystudzone polewamy gęstym lukrem ( wymieszajmy po prostu dowolna ilość cukru pudru z gorącą wodą dodając w międzyczasie kilka kropli dowolnego/ulubionego aromatu). I oto powstało niebo w gębie:)
Szuszu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz