Ale jak tu nie zrobić ciasta jak dostało się przepyszne gruszki i jeszcze pyszniejsze śliwki :)
Podobno kradzione ( przepraszam "pożyczone") odnóżki kwiatów doniczkowych rosną najlepiej, podobno coś darowanego smakuje milion razy lepiej. I to jest fakt!!!!! Dary natury trzeba doceniać , a szczególnie te dzięki którym powstaje coś magicznego. Dzisiejsze ucierane ciasto ze śliwkami i gruszkami dedykuję głównie lotnikom ( dziś Święto Lotnictwa Polskiego) bo uchybię Wam rąbka tajemnicy dzięki skosztowaniu tego ciasta będziecie mieć prawdziwy odlot :):)
Wiem , że na zewnątrz jest gorączka, ale jeśli macie jeszcze ostatki sił , dobre chęci i dużo miłości do pieczenia nie zastanawiajcie się i zadziałajcie.
Oto składniki na formę 25 cm:
Owoce:
300 g śliwek drylowanych
6 twardych gruszek
3 łyżki cukru
3 łyżki wody
W rondlu układamy wydrylowane śliwki, zalewamy owoce wodą z cukrem i postawiamy na ogniu aż puszczą sok. Gruszki obieramy, kroimy na pół, usuwamy gniazda nasienne, dodajemy do śliwek i razem podgrzewamy. Owoce należy zdjąć z ognia w momencie nabrania przez gruszki różowego koloru.
Ciasto:
2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kwaśnej śmietany
2 jajka
½ kostki masła
3 łyżki oleju
¾ szklanki cukru
1 kieliszek rumu
1 łyżeczka cukru waniliowego
Cukier i cukier waniliowy ucieramy z miękkim masłem. Stopniowo dodajemy po jednym jajku,cały czas miksując. Kolejno wlewamy olej i śmietanę, dolewamy alkohol. Dosypujemy mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia i miksujemy na puszysta masę. Ciasto przekładamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Owoce odsączamy i układamy na cieście.
Kruszonka:
50 g mąki
100 g cukru
100 g masła
1 łyżka cukru waniliowego
Wszystkie składniki na kruszonkę umieszczamy w malakserze i ucieramy do powstania kruszonkowych grudek. Powstałą kruszonką posypujemy ciasto.
Pieczemy je 50 minut w piekarniku nagrzanym do 185 C.
To ja idę sobie polatać między kuchnią a pokojem :)
Całuję szuszuszyście :)