Obserwatorzy

środa, 25 lutego 2015

Czekoladowe ciasto z ricottą i jabłkami

Oj tak kochani powiało u nas wiosną :)

Pomalutku, powolutku zaczynam zauważać zielone  pączki na krzakach, ptaszki radośnie ćwierkają a najciekawsze jest to, że niedawno zaczęły pojawiać się bociany!!!!!!! Dlatego nie czekając długo przy pierwszej możliwej okazji zakupiłam pakiet nasion do mojego cudownego ogródka. I tu niespodzianka-  w tym roku połasiłam się na "zrobienie" rabatek :) Co z tego wyjdzie to chyba sama Matka Natura nie wie :):) Ale jest ryzyko jest zabawa - wchodzę w to!!!!!!Serce podpowiada DO IT!!!!więc Szuszu DO IT!!!!!

A jak już tak miło się zrobiło to żeby jeszcze bardziej podkręcić ciśnienie i zachęcić do pieczeniowego eksperymentowania ze mną to zaprezentuje Wam mróweczki ciasto czekoladowe z ricottą i jabłkiem. Odpowiednio wilgotne, z chrupiącymi migdałami i rozpływającą się czekoladą , mmmmmmmm rewelka!!!

Potrzebujecie:

3/4 kostki miękkiego masła

3/4 szklani brązowego cukru

3 czubate łyżki kakao

1/2 tabliczki gorzkiej czekolady

2 garście migdałów

łyżka aromatu migdałowego/waniliowego

2 łyżeczki proszku do pieczenia

2 jajka

1 jabłko

250 g serka ricotty

szklanka mąki

Polewa:

3/4 tabliczki mlecznej czekolady

2 łyżki śmietanki 30%

Miękkie masło ucieramy z cukrem. Następnie dodajemy wszystkie pozostałe składniki oprócz migdałów które najpierw należy lekko uprażyć na suchej patelni, potem posiekać i dopiero teraz należy je dodać do reszty składników ( jabłko oczywiście należy obrać i dodać starte na grubych oczkach). Całość miksujemy dodając łyżka po łyżce mąkę. Jeszcze chwilę mieszamy następnie ciasto przelewamy do nie za dużej formy ( najlepiej keksówki) i pieczemy w 160 C przez 50 minut. Następnie ostudzone polewany letnią polewą ( czekoladę topimy w kąpieli wodnej z dodatkiem śmietanki).


 
  Czekoladowe ciasto z jabłkiem i serkiem ricotta I Czekoladowe ciasto z jabłkiem i serkiem ricotta IICzekoladowe ciasto z jabłkiem i serkiem ricotta IVCzekoladowe ciasto z jabłkiem i serkiem ricotta III
 
 
 
 
 
 
 
 
Ściskam Was mocno i gorąco Szuszulak :)

sobota, 21 lutego 2015

Jogurtowe ciasto z cytrynowym syropem

Na dzień dobry wieczór I`m sorry ;-) i bardzo proszę nie wieszać psów na moim blogasku za brak wpisów, ale na tygodniowym nartowaniu byłam :):) no bo przecież trzeba wykorzystać fakt iż nasza najstarsza latorośl ma ferie zimowe ( chociaż i tu bym się kłóciła czy to zimowa czy może wiosenna laba ). Ale  uwierzcie mi na słowo TAM BYŁO PEŁNO ŚNIEGU!!!! Mimi śmigał na narciochach jak dzik, Buba uciekał we wszystkie możliwe strony, ja goniłam Bubę i urlop jak zwykle czyli mega wypasiony i udany :):)

A i nie omieszkam dodać , że  na miejscu spotkaliśmy kilka bardzo przesympatycznych i serdecznych duszyczek z Gru :):):)z którymi nie dało się nie wypić złotego trunku :):)

Na przeprosiny i osłodzenie atmosfery dzielę się z Wami przepisem na bardzo proste i sympatyczne ciasto jogurtowe z syropem cytrynowym

 
 
Składniki:

185 g miękkiego masła

250 g cukru

5 jajek

250 g jogurtu naturalnego

1/2 łyżeczki aromatu waniliowego

280 g mąki

2 łyżeczki proszku do pieczenia

1/2 łyżeczki sody oczyszczonej

 

Na syrop:

250 g cukru

1 laska cynamonu lub 1/2 łyżeczki cynamonu mielonego

4 cm paska skórki z cytryny

1 łyżka soku z cytryny

 

Masło i cukier ucieramy na lekką masę. Białka oddzielamy od żółtek i od razu do masy maślanej dodajemy po żółtku za każdym razem miksując. Po chwili wlewamy jogurt i aromat- wszystko mieszamy. Na koniec dodajemy mąkę, proszek do pieczenia oraz sodę. Dokładnie mieszamy rózgą lub metalową łyżką. W osobnej misce ubijamy pozostałe białka ze szczyptą soli i dodajemy je do utartej masy. Delikatnie mieszamy.  Prostokątną blaszkę o wymiarach 10x20 cm wykładamy papierem do pieczenia, wylewamy ciasto. Pieczemy w 180 C przez 50minut. Po upieczeniu odstawiamy na 10 minut, wyjmujemy z blaszki i całkowicie studzimy.

Natomiast aby przygotować syrop należy wlać do garnka 185 ml wody, dodać cukier i laskę/mielony cynamon (użyłam mielonego). Gotujemy wszystko na średnim ogniu, mieszając od czasu do czasu aż cukier się rozpuści. Zagotowujemy,następnie  dodajemy skórkę otartą z cytryny oraz wyciśnięty z niej sok.Ogień zmniejszamy i pyrtamy całość jeszcze przez 5-6 minut.

Ostudzone ciasto polałam sosem, a skosztowałam je  dopiero po 10 minutach czyli po czasie potrzebnym do całkowitego wchłonięcia sosu-  bo uwierzcie wtedy smakuje ono najlepiej :)


 
Syrop do ciasta I Syrop do ciasta II Syrop do ciasta III
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Ciasto jogurtowe I  Ciasto jogurtowe IICiasto jogurtowe IV Ciasto jogurtowe III
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Wydaje się ,że już czas na mnie, więc życzę miłego czytania i czekam na opinię jak Wam te moje wypociny wychodzą.

Buziaków sto milionów dwa!!! Szuszula

piątek, 13 lutego 2015

Czekoladowe babeczki z chilli

Kochani za niecałe 3 godziny Walentynki , dlatego już teraz chciałabym się z Wami podzielić wyśmienitym przepisem na odlotowe czekoladowe babeczki z chilli. Chyba każdy się ze mną zgodzi, że w uczuciach potrzebna jest odrobina pikanterii - najlepiej połączonej ze słodyczą czekolady . Ehhhh szkoda że tak dużo idzie w biodra, zamiast gdzie indziej ......

Polecam na wieczór z drugą połówką,  dlatego już teraz zacznijcie przygotowania :

60 g gorzkiej czekolady

60 g masła

1 jajko

4 łyżki cukru (może być brązowy)

90 g mąki

1 czubata łyżka kakao

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1/2 łyżeczki sody oczyszczonej

1 łyżeczka mielonego chilli

szczypta soli

100 ml mleka

60g posiekanej gorzkiej czekolady

Polewa:

1 łyżka masła

1 łyżka gorzkiego kakao

3 łyżki cukru

3 łyżki kwaśnej śmietany

Czekoladę wraz z masłem topimy w kąpieli wodnej. Studzimy. Do drugiej miski przesiewamy mąkę, kakao,chili, sól ,proszek i sodę. W drugiej mniejszej misce ucieramy na puch cukier z jajkiem, następnie nie przerywając miksowania wlewamy stopioną czekoladę. Suche składniki mieszamy z mlekiem, stopniowo wlewając masę czekoladową.  Gdy powstanie gładka masa wsypujemy posiekaną czekoladę. Porcje ciasta nakładamy do papilotek do 3/4 wysokości.

Piekarnik nagrzewamy do 175 C i pieczemy muffinki przez 20-25 minut. W tym czasie można przygotować polewę:

wszystkie składniki wkładamy do garnuszka,podgrzewamy, cały czas mieszając przez ok 10 minut.

Babeczki po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika i lekko studzimy. Jeszcze ciepłe polewamy przygotowaną wcześniej polewą.

 
Babeczki z chili I Babeczki z chilli II Babeczki z chilli III Babeczki z chilli IV
 
 
 
 
 
 
 
 
Mróweczki i Mrówki życzę Wam DUŻO miłości !!!!!!!!!

czwartek, 12 lutego 2015

Faworki,karnawałowe róże, hiszpańskie pączki

W tak pięknych okolicznościach przyrody nie mogłam przepuścić dzisiejszej okazji na pieczenie - no bo przecież dziś jest Tłusty Czwartek!!!!A czy to ważne , że ta odrobina szczęścia ma od cholery kalorii i na spalenie  jednego pączka potrzebujemy :

12 minut wchodzenia po schodach
20 minut biegania
30 minut jeżdżenia na łyżwach
40 minut szybkiego spaceru
45 minut namiętnego całowania
50 minut odkurzania
60 minut trzepania dywanu
60 minut tańca
120 minut pisania na komputerze
120 minut seksu
150 minut rozmawiania przez telefon
180 minut kąpieli
180 minut zmywania
240 minut snu
300 minut za kierownicą
600 minut oglądania telewizji bez przekąsek

(źródło: http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/jak-spalic-kalorie-z-jednego-paczka_40548.html)

NIEWAŻNE!!! ważne , że dziś można było sobie na niego bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia pozwolić :)

A, że ja stara kuchara jestem to  wczoraj po 21.00  zakasałam rękawy i popiekłam trochę, a wszystko po to żeby sprawić radość mężowi, kolegom w pracy i oczywiście dzieciom ze szczególnym naciskiem na Mimi, który otrzymał "pakiecik " chruścików na poczęstunek do szkoły. Pomijam fakt iż kończyłam kuchcić o 00.30 a o 5.50 wstawałam :):) Ja Terminator jestem :) i I`ll be back :


Zatem proszę o uwagę prezentuję - chruściki ( faworki) - jak zwał tak zwał obie brzmią pysznie (dla zainteresowanych jeden faworek ma 87 kcal). Przepis zaciągnięty z rewelacyjnej książki pt. "Kuchnia Polska" Polskiego Wydawnictwa Ekonomicznego z  1971 - mamusiu dziękuję :):) zaczynam śmieć twierdzić iż książki kucharskie tak jak wino - im starsze tym lepsze :)

40 dag mąki

6 żółtek

szczypta soli

5-6 łyżek gęstej śmietany

2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia ( można pominąć)

2 łyżki spirytusu

tłuszcz do smażenia

cukier puder do posypania

Mąkę mieszamy ze śmietaną, na środek dodajemy żółtka , szczyptę soli oraz proszek do pieczenia. Wszystkie składniki dokładnie zagniatamy na jednolitą masę. Powstałe ciasto dzielimy na kilka części. Każdą z nich z osobna bardzo cienko rozwałkowujemy, następnie kroimy ostrym nożem na cienkie paski które natomiast kroimy na 5 cm romby na środku których robimy nacięcie. Jeden koniec ciasta przekładamy przez powstałą dziurkę i voila!!!!! jest pierwszy chrust. Tak czynimy do wykończenia ciasta. W szerokim garnku wlałam olej , mocno rozgrzałam i wrzucałam sobie te zawiniątka smażąc i obracając dość krótko. Odsączyłam je na papierowych ręcznikach a gotowe posypałam cukrem pudrem. Powiem tak - ja pikole warto było czekać cały rok :)

 
Faworki IFaworki IIFaworki IIIFaworki IV
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Uwaga mega skupiona teraz czas na karnawałowe róże z  konfiturą ( ciasto bardzo podobne do tego na chrusty- jedna sztuka ok. 301 kcal ), przepis  z kolejnej super książki Pani Ewy Aszkiewicz pt "Kuchnia Polska". 

szklanka mąki pszennej

kopiasta łyżka cukru pudru

2 żółtka

kopiasta łyżka miękkiego masła

łyżka białego rumu

szczypta soli

twarda konfitura różana

 

Wszystkie składniki bardzo dokładnie ugniatamy ( można użyć robota kuchennego) i tak ja wyżej dzielimy na porcje, każdą z nich bardzo cienko rozwałkowujemy. Do wykrawania należy przygotować trzech wymiarów naczyń - w moim przypadku były to : mały kieliszek, kieliszek do wina i przysłowiowy pokal. Z ciasta wycinamy krążki. Każdy krążek lekko nacinamy w  kilku miejscach, i nakładamy na siebie zaczynając od największego. Na środku mocno dociskamy.  Tak przygotowane kładziemy na rozgrzany tłuszcz w małych ilościach- powinny luźno pływać. Smażymy z obu stron, odsączamy z tłuszczu i studzimy. A potem na środku każdej różyczki kładziemy po łyżeczce konfitury - najlepiej oczywiście różanej i posypujemy cukrem pudrem.

  Karnawałowe róże III Karnawałowe róże IVKarnawałowe róże V
 
 
 
 
 
 
 








Trzecia i ostatnia pokusa i rozpusta to hiszpańskie pączki ( ten jest faworytem jeśli chodzi o późniejsze powstawianie przysłowiowych "boczków "bo  grzesząc z jednym takim pochłaniamy jednorazowo aż 320 kcal)

15 dag mąki

8 dag masła

po 1/2 szklance mleka i wody

4 jajka

szczypta soli

Mleko i wodę wlewamy do garnuszka, wsypujemy sól i dodajemy masło.  Wszystko zagotowujemy. Szybko mieszając wsypujemy mąkę i nadal gotujemy na małym ogniu. Kiedy ciasto zaczęło odstawać garnka zestawiłam z je z ognia i lekko wystudziłam. Po upływie około 20 minut starannie ciasto  ucieram dodając jajko po jajku. Gotowym ciastem napełniam szprycę.

Następnie do garnka wlałam olej, odczekałam aż się mocno rozgrzeje i wyciskam fikuśne eskowo- floreskowe pączki (ps. chciałam żeby były okrągłe niestety jak zwykle się nie udało) i usmażyłam je z obu stron. Standardowo odcedzone na papierowym ręczniku, bardzo gęstym lukrem wysmagane wyglądały tak:

Hiszpańskie pączki IIHiszpańskie pączki V   Hiszpańskie pączki III Hiszpańskie pączki IV
























Życzę wszystkim miłego pączkowania Szuszuleńka

niedziela, 8 lutego 2015

Zupa po meksykańsku

Cześć :)

Kolejny punkcik w miliardowym zestawie rzeczy do zrobienia odznaczam- czyli bal karnawałowy!!! Wytańczyłam się jak zwariowana wariatka ( moje nogi do teraz nie mogą dojść do stanu poprzedniego) , naśpiewałam się jak głupia czego efektem jest dzisiejszy ból gardła :(

Bal udany , teraz byle do piątku bo u nas się ferie zaczynają :):)A pogoda się jakaś taka łaskawa zrobiła bo nawet śnieg napadał  (chce czegoś czy co????!!!! ) i delikatny mrozik się pojawia. Miód - malina!!!!

Żeby uciec od tematu to niedawnymi czasy miałam chwilę oddechu i pooglądałam sobie pewien program kulinarny. Prezenterka przygotowywała zupę po meksykańsku w której się zakochałam od pierwszego wejrzenia a co za tym idzie zrobić musiałam. Szybciutko wygooglowałam sobie przepis, z kilku poskładałam jeden i powstało cudowne cudeńko idealne na pobalową niedzielę i śnieżno-mrozikowe popołudnie :)

1,5 l bulionu warzywnego ( nie ukrywam użyłam tego z kostki rosołowej)
 1/2  kg mięsa mielonego

puszka pomidorów
2 cebule

3 ząbki czosnku
 puszka kukurydzy

2 puszki fasoli czerwonej

1 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
1/2 łyżeczki ostrej papryki
3  łyżki przecieru pomidorowego
sól

pieprz

starty ser- opcjonalnie

Cebulę pokroiłam w kostkę i wraz z mięsem mielonym wrzuciłam na patelnię, chwilę przesmażyłam czyli do zarumienienia się mięsa. W osobnym garnku usmażyłam przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku , następnie dodałam pomidory z puszki , odcedzoną fasolę oraz kukurydzę wraz z zalewą. Przyprawiam solą, pieprzem i paprykami. Przykryłam i można udać się wypić kawulca :). Po upływie 20 minut całość zalewamy bulionem i dodajemy usmażone mięso z cebulą. Wszystko gotujemy 40 minut aż mięsko będzie miękkie. Na końcu dodajemy przecier pomidorowy i finalnie doprawiamy.

zupa po meksykańsku I
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Całuję :)

 

niedziela, 1 lutego 2015

Minipączki

Tak!!!! Trzeba odpowiedzieć sobie na jedno bardzo ważne pytanie . Jest karnawał- a no jest! Bawić się trzeba?- a no trzeba! A jak bawić to i jeść!!! A jak jeść to ciućki. No może nie cały czas bo bioderka wysadza :) ale raz nie zawsze :):):)czyli poszaleć można.
To się obgarnęłam z iście  pracowitego weekendu i porobiłam te karnawałowe cudeńka.
Zapraszam do czytania i  wypróbowania. Gorąco polecam :)
 
Pączki z piekarnika
 
25 dag mąki
5 dag masła
1 - 1,5 dag suszonych drożdży
125 ml mleka
5 łyżek cukru
2 jajka
szczypta soli
20 dag dowolnej marmolady
cukier do posypania
 
Mąkę łączymy z drożdżami, solą i cukrem. Mieszamy. Masło rozpuszczamy w ciepłym mleku , lekko studzimy i wlewamy do mąki.  Jedno jajko roztrzepujemy i dodajemy do powstałego ciasta. Wszystko mieszamy mikserem z końcówkami do ciasta drożdżowego ( hak do wyrabiania) . Odstawiamy 30 minut w ciepłe miejsce.  Po tym czasie ciasto rozwałkowujemy na grubość ok 2 cm.  Szklanką wykrawamy kółeczka które przekładamy na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę.  Na środku każdego ciasteczka pączkowego nakładam łyżeczkę twardej marmolady.  Tak przygotowane pączki smarujemy drugim roztrzepanym jajkiem , obsypujemy cukrem. Piekarnik nagrzewamy do 170 C , wstawiamy ciastka i pieczemy 25 minut do zarumienienia się.
Gotowe polewamy gęstym lukrem.
 
Pączki z piekarnika I Pączki z piekarnika IIPączki z piekarnika IIIPączki z piekarnika IVPączki z piekarnika V
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Minipączki
 
25 dag mąki
2 dag drożdży
3 dag cukru
1/2 szklanki letniego mleka
2 żółtka
łyżka spirytusu
opakowanie cukru waniliowego
2 łyżki stopionego masła
 
Z drożdży, łyżki mąki, cukru oraz letniego mleka robimy zaczyn. Odstawiamy go do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Po czasie potrzebnym drożdżom do wyrośnięcia ( ok. 30 minut) zaczynamy ucierać żółtka z resztą cukru ( pozostałe białka zamróźcie na poczet przyszłej Pavlovej). Do osobnej miski wsypujemy pozostałą mąkę, dodajemy wyrośnięty zaczyn oraz utarte żółtka. Mieszamy i po chwili wlewamy stopione i wystudzone masło. Całość dokładnie mieszam i odstawiamy do wyrośnięcia na kolejne 30 minut. W tym czasie leżymy wywaleni :):):)
Jak już znudziło nam się nicnierobienie , wstajemy z kanapy i zabieramy się do wykończenia naszego dzieła czyli: rozgrzewamy olej w szerokim garnku, a z ciasta formujemy małe kuleczki (trochę mnie poniosło i zamiast kulek zrobiły się  kule :):):)). Pączki smażymy do uzyskania pożądanego koloru ( brąz na granicy ciemnego brązu). Lekko wystudzone lukrujemy  lukrem pomarańczowym.
 
Minipączki I Minipączki II Minipączki III Minipączki IV Minipączki V
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Całusków sto milionów dwa Szuszula

Ciasto kokosowe na wafelku

A bo ja czekam na śnieg i czekam w tym oknie i dlatego mnie tu nie ma :):):) :lol: . Śniegu oczywiście nie ma, o wpisach nie wspomnę i stoję...