Kochani czytacze ( podglądacze) z okazji zbliżających się świąt zaczynam piec babki.Tą , którą Wam dziś zaprezentuję piekę po raz pierwszy, ale już wiem, że nie ostatni.
Osobiście uwielbiam migdały!!! A w połączeniu z kakaowo-waniliowym smakiem babki - OSZAŁAMIAJĄCE!!!! Wygląda prawie jak ciasto zebra. Wyszło niesamowicie wilgotne. Pychaaaaa. Gorąco polecam i zachęcam do wypróbowania.
Tere fere podaję proporcję:
20 dag mąki pszennej
4 jajka
10 dag zmielonych migdałów ( bądźcie mądrzejsi ode mnie i kupcie po prostu już zmielone)
łyżka kakao
torebka 16 g cukru waniliowego
łyżeczka proszku do pieczenia
1/3 szklanki mleka ( dałam zdecydowanie więcej 3/4 szklanki)
Migdały mieszamy z cukrami ,mąką oraz proszkiem do pieczenia. Dodajemy żółtka ( białka odkładamy do późniejszego ubicia) i mleko. Wszystko razem ślicznie ucieramy. Masę dzielimy na dwie części. Jedną mieszamy z kakao drugą natomiast z łyżką mleka. Białka ubijamy na sztywno z odrobiną soli i również dzielimy na dwie części. Ciasto ciemne i jasne ostrożnie łączymy z pianą ( oczywiście w dwóch różnych miskach:)). Formę - w moim przypadku keksówkę należy wyłożyć papierem do pieczenia następnie natłuścić. Kładziemy na przemian ciasto jasne i ciemne. Wszystko zapiekamy w 180 C przez 50 minut ( do suchego potyczka).
Mój twór wyglądał tak :
A potem tak:
Zapomniałam dodać o lukrze ( ja na drugie imię mam zapomniałam- tak twierdzą w pracy :)
Lukier uczyniony został z wymieszanego cukru pudru z mlekiem i kilkoma kroplami aromatu migdałowego ( dla podkreślenia migdałowości :):).
No to chyba tyle - Szu-Szu życzy spokojności i żeby Wam piękne babki powyrastały. Ja zaraz kolejną upiekę:):)
A co z tym cukrem , bo sam waniliowy to trochę mało
OdpowiedzUsuń