Obserwatorzy

środa, 25 stycznia 2017

Roladki szpinakowe z wędzonym łososiem



To połączenie , które poniżej zamierzam zaprezentować jest idealne i nie tylko w kwestii smaku ale oczywiście wyglądu. Zielony szpinak , biały serek no i oczywiście on wędzony łosoś. Powiem, że jest to iście wyborna przystawka na zimno genialnie pasująca praktycznie na każdą mniejszą bądź też większą- jak to się kiedyś mówiło prywatkę :):):)A karnawał trwa kochani, a karnawał trwa.....

Do wykonania jednej porządnej rolady potrzebujecie:

300 g świeżego szpinaku (lub mrożonego)

3 łyżki oleju

białko z 4 jajek

sól, pieprz

żółtko z 4 jajek

4 łyżki mąki

Nadzienie:

300 g serka kanapkowego

2 ząbki czosnku

300 g wędzonego łososia


Liście szpinaku przekładamy wraz z 3 łyżkami oleju do blendera ( ten mrożony oczywiście rozmrażamy i odcedzamy) i miksujemy.


Białka wraz z 1/2 łyżeczki soli ubijamy na sztywną pianę, następnie zmniejszamy obroty miksera i stopniowo dodajemy żółtka  oraz 1/4 łyżeczki pieprzu. Cały czas wolno miksując dodajemy mąkę i zmielony szpinak. Mieszamy do połączenia. Na dużej blaszce rozkładamy papier do pieczenia, a na papierze równomiernie rozsmarowujemy przygotowaną masę szpinakową. "Ciasto" przekładamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni C i pieczemy 17 minut.


Po upieczeniu wykładamy blaszkę z piekarnika, przygotowujemy arkusz papieru do pieczenia i smarujemy go olejem, następnie delikatnie i powoli odklejamy masę szpinakową od papieru i przekładamy ją na papier natłuszczony. Ciasto zwijamy w rulon.

Nadzienie:



W miseczce dokładnie mieszamy  ze sobą serek kanapkowy, przeciśnięte ząbki czosnku, sól i pieprz.Kiedy ciasto szpinakowe ostygnie, rozwijamy rulon i równomiernie smarujemy go przygotowaną mieszanką z serka kanapkowego. Na serek nakładamy kawałki łososia.Ciasto ponownie zwijamy w roladę i chłodzimy w lodówce co najmniej 30 minut. Przed podaniem kroimy w plasterki.

rolada 5 rolada 3 rolada 7 rolada 6 rolada 2 rolada 1

Już chyba starczy tego wariatkowania, plecy bolą, ręce opadają , kulas- kulaskuje :)

Całuję Was i przesyłam moc pozytywnej pieczeniowej energii.


P.S: Dzisiaj jest Dzień Sekretarki i Asystentki , uściskać  Panowie te swoje pomoce bo bez nich to chyba się raczej nie da. Czyż nie????







niedziela, 22 stycznia 2017

Prosty chleb z ziarnami

Dziś nie słodko, bo ileż można piec ( nie wspomnę o jedzeniu) na słodko. Dziś będzie domowo-chlebowo, ale gwarantuję, że smakiem nie zawiodło i nie odstawało od moich słodkości. Pierwotnie nazwany chlebem dla leniwych i pod taką też  nazwą przeze mnie w internecie  znaleziony. Czy faktycznie dla leniwych ( z kanapy wstać przecież trzeba było, mąkę, drożdże i wszystkie inne składniki wymieszać też trzeba było :)). I przyznam się że nawet takie kulejące kulasy jak ja wykonają ten chleb bez żadnego większego problemu.

Dlatego gorąco go polecam bo jest naprawdę wypasiony. Z podanych poniżej proporcji wykonałam jeden bochenek, oczywiście można/należy/trzeba podwoić ilości i powstaną dwa przesympatyczne drożdżowe chlebki. PS. ja moimi obdarowałam ukochanych przez moich urwisów dziadków i babcie, bo czyż nie zasługują oni na taki gest ???

Potrzebujecie:

500 g mąki pszennej

0,5 l ciepłej wody

5 dag świeżych drożdży

1 łyżki cukru

1 łyżki soli

2 łyżki oleju

ok. szklanki dowolnych nasion ( pestki dyni, słonecznik, siemię lniane, czarny sezam)

 

Mąkę należy wymieszać z ziarenkami. W ciepłej wodzie rozpuszczamy drożdże dodając cukier, sól i olej. Płynną drożdżową mieszanką zalewamy mąkę i dokładnie mieszamy (pomógł mi w tym mój niezastąpiony mikser- a co jak leniuchować to leniuchować ). Wyrobione ciasto przekładamy do keksówki ( wym. 32cmx14cm) a wierzch dodatkowo posypujemy ziarnami. Chlebek należy wstawić do zimnego piekarnika i nastawić temperaturę na 180°C. Piec przez 1 godzinę i 15 minut. W tym czasie przyszykujcie już nóż,deseczkę do krojenia,  świeże masło, kubek czegoś tam do picia ( patrz kakao :)) i miejsce na kanapie ( a co jak szaleć to szaleć i na kanapie też można).

DSCN2191

DSCN2199 DSCN2204 DSCN2209 DSCN2211

Generalnie to by było na tyle, i śmiem stwierdzić, że : lubię piec słodkości , ale upieczenie od czasu do czasu takiego chlebka daje jeszcze więcej radości z pieczenia i nakręca mnie na więcej, więcej , więcej :)

 

Najważniejszym dziś Dziadkom, tym obecnym, nieobecnym , przyszłym , niedoszłym chciałbym z całego serca złożyć najserdeczniejsze życzenia w dniu ich święta , żeby ich zdrowie nie opuszczało, żeby wnuczęta zawsze miały czas na krótkie ich odwiedzanie, żeby kochali babcie :), żeby babcie kochały Was, żebyście mogli spełnić swoje marzenia, żebyście zawsze byli z nami :):):)

sobota, 14 stycznia 2017

Ciasteczka z M&M

Dziś będzie dziecinnie czyli dziecinnie prosto, dzieciom smakująco i z dziećmi pichcąco. Upiekłam ciasteczka z drażetkami czekoladowymi. Kruche ciasteczka uwielbiają chyba wszyscy ( nawet ja skubnę trochę), na zjedzenie czekolady raczej nikogo nie trzeba namawiać a dokładając do tego kolorowe drażetki można powiedzieć, że te ciastka je się oczami. Pięknie wyszły aczkolwiek mogłyby być trochę mniejsze ( za dużo porcji ciasta na jedną kuleczkę zużyłam), chociaż z drugiej strony mamy więcej przyjemności na raz do zjedzenia. I bądź tu mądry?!!!!?????

Wspaniale pasują na dziecięce party, na bal karnawałowy ( nie tylko dziecięcy) , do małej porannej-czarnej , jako słodki przerywnik w pracy..można by wymieniać i wymieniać,jednak  najlepiej będzie jak sami je upieczecie i zdecydujecie gdzie je porwać :)

Do wykonania ok.20 sztuk ( większych) potrzebujecie:

100 g miękkiego masła

120 g cukru

150 g mąki pszennej

1 jajka

1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

łyżki cukru waniliowego

ok. 100 g czekoladowych drażetek

ok. 50 g czekolady mlecznej

 

Miękkie masło ucieramy z cukrami na puch. Następnie dodajemy jajko, mąkę i proszek do pieczenia. Czekoladę siekamy i dodajemy do mieszanki ciasta wraz z garścią drażetek czekoladowych. Mieszamy. Na wcześniej przygotowaną blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia nakładamy łyżką porcję ciasta ( te wielkości dużego orzecha włoskiego wg. mnie troszkę za duże). Na każdą kuleczkę wciskamy po 3 drażetki ( można więcej). Ciasteczka pieczemy w 170 C przez 13 minut. Czas pieczenia można skrócić jak zauważycie że za bardzo się spiekają.

Ciasteczka z m&mCiasteczka z m&m

Ciasteczka z m&m

Ciasteczka z m&m

 

Spokojnej i owocnej soboty życzę :)

P.S: tylko nie bawcie się lepiej niż ja :):)

wtorek, 10 stycznia 2017

Lamingtony

Witajcie

Na dworze jest cudownie!!!Bialutki puch przykrywa praktycznie wszystko w zasięgu mojego wzroku. To jest to na co czekałam parę dobrych lat ( pomijam wypady w góry). Podejrzewam, że jedyny niezadowolony to mój kocur, którego temperatury minusowe pewnie doprowadzają do białego szaleństwa :). Ale cóż, pamiętajmy- nie co roku tak jest :)

Odważyłam się - to chyba za duże słowo , po prostu je zrobiłam. Wyszły cudownie wilgotne, a dodatkowo umaczane w idealnej polewie czekoladowej i obtoczone we wiórkach kokosowych tworzą kompozycję idealną ( bynajmniej dla mnie).

Cały ten wywód jest oczywiście o  lamingtonach- tradycyjnych słodkościach wypiekanych w Australii. I tego należy im zazdrościć i za to wielki szacunek :) Filtrując informację o nich spotkałam się z kilkoma określeniami tych biszkoptowych prostopadłościanów jedną z nich były ambasadorki, kudłacze a nawet kokosanki. Zatem ile blogów tyle nazw ale łączy je jedno słowo- wszyscy zgodnie potwierdzają PYSZNE :)

Potrzebujecie do wykonania biszkoptu:

3 jajka

15 łyżek cukru

15 łyżek mąki

15 łyżek oleju

15 łyżek mleka

2 łyżeczki proszku do pieczenia

Jajka ucieramy z cukrem na puszysty krem. Następnie , cały czas miksując dodajemy 15 łyżek oleju, 15 łyżek mleka oraz 15 łyżek mąki wymieszanej  z proszkiem do pieczenia. Prostokątną blaszkę wykładamy papierem do pieczenia i wylewamy ciasto. Biszkopt pieczemy w 190C przez 30 minut ( przed wyłożeniem należy sprawdzić patyczkiem czy jest dopieczony). Gotowe , wystudzone kroimy w prostokątne kawałki.

Polewa:

10 łyżek cukru

125 g masła

200 g śmietany 18%

3 łyżki kakao

Do rondelka wlewamy śmietanę, dodajemy masło, cukier i kakao. Masę doprowadzamy do wrzenia cały czas mieszając. Przez chwile gotujemy , aż polewa zacznie gęstnieć.

Ponadto:

200 g wiórków kokosowych

Biszkopty nadziewamy widelcem ( lub innym szpiczastym przyrządem kuchennym) i zanurzamy  w polewie czekoladowej tak, żeby całe były nią pokryte. Następnie wrzucamy je i obtaczamy we wiórkach kokosowych.

Nie namęczyłam się za bardzo przy ich wykonaniu, co bardzo sobie chwalę, tym bardziej iż powinnam wypoczywać :)

DSCN2104 DSCN2107


DSCN2109 DSCN2110

No to rejczel tyle, całuję , posyłam gorące buziaki i kochani pieczcie , gotujcie i piszcie do mnie.Chętnie poczytam o Waszych przygodach kuchennych.

czwartek, 5 stycznia 2017

Keks z bakaliami

Ostatnie tchnienia świąt czuć, widać , szczególnie po portfelach. Zaczęły się :WYPRZEDAŻE!!! Ludzie chyba jeszcze w amoku świątecznym nadal kupują, kupują, kupują. Pasuje czy nie ? czy to ważne, przecież jest na to promocja 50%!!!:) I tak kochani co roku dajemy się nabrać na te sklepowe triki. Aczkolwiek  przyznam, że sama korzystam z tych promocji,ale nie często ( bynajmniej przez ostatnie 2 miesiące, bo szczerze jak sobie nawet pomyślę o przymierzaniu spodni to krew, ból i zimny pot mnie zalewa :):)  ).

Odnośnie prezentów....niedawno- bo był to poniedziałek zawitał do mnie taki oto cudowny , śliczny, przepiękny , szuszulkowy , mój własny, na 2017  kalendarz. Już wisi, jeszcze nie popisany, bo w sumie minęło niewiele czasu od początku roku, ale uwierzcie mi już pierwsze zapiski na brudnopisach i karteczkach tylko czekają na hasło: start :)

kalendarz II kalendarz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Z tego tytułu chciałabym bardzo podziękować Grzegorzowi :) Masz u mnie blaszkę pleśniaka :)

Żeby jeszcze móc poczuć przez chwilkę magię świąt chciałabym Was poczęstować keksem z bakaliami.  Osobiście na święta piekłam- niestety cały wylądował w koszu na śmieci, nie wiadomo dlaczego skubaniec  niewyszedł( receptury trzymałam się sztywno), i  w ogóle not gut jakiś taki. Ciekawe dlaczego ?!?! ;-) No i oto  "ten co mi wyszedł", ale upieczony jest jeszcze sprzed świątecznej gorączki.

Potrzebujecie:

5 jajek

300 g mąki + 1 łyżka do obtoczenia bakalii

175 g cukru pudru

250 g miękkiego masła

1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

1/2 łyżeczki sody oczyszczonej

1/2 łyżeczki dowolnego aromatu ( u mnie rumowy)

400 g posiekanych bakalii (skórka pomarańczowa, orzechy włoskie, suszone śliwki, daktyle , rodzynki itp.)

1 łyżeczka skórki startej z cytryny

 

Mąkę łączymy z proszkiem do pieczenia i sodą. Miękkie masło ucieramy na puch dodając cukier puder. Cały czas miksując dodajemy po jednym jajku. Gdy masa stała się jednolita dodałam aromat i po łyżce mieszanki mąki i sody. Wszystko łączymy za pomocą drewnianej łyżki. Obtoczone w łyżce mąki bakalie wsypujemy do ciasta wraz ze startą skórką z cytryny. Lekko mieszamy. Ciasto przelałam do silikonowej keksówki ( te silikonowe foremki są po prostu cudowne). Pieczemy 70 minut  w 180 C.

Całość polewamy lukrem, lub posypujemy cukrem pudrem, lub po prostu pozostawiamy golaska ( i też jest pyszny)

Lukier:

1/2  szklanka cukru pudru

sok wyciśnięty z 1/2 cytryny

łyżka gorącej wody ( ilość wody uzależniona jest od gęstości jaką chcemy uzyskać)

keks z bakaliami keks z bakaliami I keks z bakaliami II keks z bakaliami III

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

cieplutko całuję , przesyłam pozytywną energię , spadam leżakować :):)

niedziela, 1 stycznia 2017

Kruche rogaliki drożdżowe z konfiturą różaną

Sukienki już wyprasowane? Garnitury odświeżone? Kosmetyki, fryzjerzy poumawiani? Jeśli tak to znak , że jesteście gotowy na przyjęcie sylwestrowe :) Ja też odkurzyłam i wyprasowałam najlepsze dresy :) i wymyłam mój gustowny but ( ortezę).  Przywitam Nowy Rok w towarzyskie mega serdecznym i mega rodzinnym. Będzie cudownie bosko. Teraz trzeba tylko napompować balony, przygotować serpentyny , czapeczki  i dajemy na domowy bal u szuszulki. Nie narzekam - ABSOLUTNIE!!!!!! bo czas spędzony w tak doborowym towarzystwie to czas cudowny.

Dałam ciała z życzeniami świątecznymi , wiem..... czas mnie oszukał i jak obudziłam ze świątecznego szaleństwa to był już wtorek.

Ale myślami i  serduchem byłam z Wami.

W ramach małej rekompensaty i żeby znowu nie obudzić się za późno bardzo szczerze życzę Wam na ten Nowy Rok 2017:

spełnienia marzeń- uważam że są najważniejsze ( oprócz zdrowia oczywiście)

uśmiechu i radości

wianuszka przyjaciół, szczerych i szczerze Wam życzących - a takich niestety coraz mniej

oczywiście udanych wypieków,

niepołamanych obcasów przy sylwestrowych tańcach, no ba i małego porannego kaca :):)

Na koniec życzę Wam i sobie takich cudownych czytaczy jakimi jesteście :)

Paputki moje uwielbiam Was  tzn. to jak mnie odwiedzacie i pozostawiacie ślad po sobie w formie serdecznych komentarzy CMOK CMOK!!!

Pewnie tak jak i ja macie przesyt słodkości, no ale czy na sylwestrową noc nie będziecie piec niczego??? Ja już mam pewne rozmyślenia i plany. Przesyt swoją drogą , ale pasja i miłość do kuchni to inna forma przesytu:):). Dlatego przedstawiam Wam dziś przepis na kruche rogaliki drożdżowe z konfiturą różaną. Za dużo o nich  mówić nie trzeba , wystarczy jedno słowo- niebo :):)

A oto składniki :

6 szklanek mąki pszennej

1 kostka masła

1 1/2 szklanki mleka

1 szklanka cukru

6 dag świeżych drożdży

3 jajka

1 żółtko

1 białko

słoik konfitur różanych- oczywiście mogą to być powidła, dżemy truskawkowe, wiśniowe, malinowe co tylko sobie wymarzycie

Mleko delikatnie podgrzewamy, wsypujemy cukier oraz pokruszone drożdże. Mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Kiedy rozczyn podwoi objętość, przelewamy go do dużej miski, dodajemy jajka, żółtko, mąkę ( najlepiej przesianą) oraz stopione i przestudzone masło. Zagniatamy ciasto i wyrabiamy aż będzie gładkie i elastyczne. Przykrywamy je ściereczką i cierpliwie czekamy aż wyrośnie.

Wyrośnięte ciasto dzielimy na 6 części, każdą rozwałkowujemy na okrągłe placki. Każde koło kroimy na równe trójkąty. Na ich szerszych końcach kładziemy po czubatej łyżeczce dżemu/konfitury i zwijamy w rogaliki.

Gotowe ciastka układamy na wyścielonej pergaminem blasze. Odstawiamy jeszcze na 20 minut w ciepłe miejsce. Po tym czasie rogaliki smarujemy rozmąconym białkiem i pieczemy 20 minut w 200 C. Wystudzone polałam lukrem z cukru pudru oraz lukrem z cukru pudru i kakao.

Myślę, że wyglądają zacnie, smakowały wybornie:)

rogaliki z konfiturą różaną II rogaliki z konfiturą różaną I

 

 

 

 

 

 

rogaliki z konfiturą różaną III

 

 

 

 

Wyszło ich mucho, ale warto było lepić te małe księżyce dla radości ich jedzenia.

To co do zobaczenia w 2017 ( Jejku jak to brzmi...)

Ciasto kokosowe na wafelku

A bo ja czekam na śnieg i czekam w tym oknie i dlatego mnie tu nie ma :):):) :lol: . Śniegu oczywiście nie ma, o wpisach nie wspomnę i stoję...