Obserwatorzy

poniedziałek, 18 grudnia 2017

Ciasto z kremem chałwowym

Pada śnieg, pada śnieg

z nieba lecą bomby

A Mikołaj dostał w łeb

i był nieprzytomny......

To jest nowa wersja kultowej piosenki mojego dzieciństwa według mojego starszego syna. Nie wiem do czego to przypiąć.................. Trochę różnią się te wersje , czy to kwestia minionych lat czy wpływu otoczenia....

A święta gonią, a tu prezenty niekupione- dobrze, że listy do M. zostały wysłane w odpowiednim czasie  to może coś tam skapnie :):)

Ja ogólnie jestem w szale kupowania, ale zapasów na wigilijną kolację i coś słodkiego po niej. Na razie idzie mi cudownie łatwo...aż za łatwo i strach pomyśleć jak ten błogi stan minie.

Żeby i u mnie na blogu zrobiło się świątecznie chciałabym Wam zaproponować wspaniałe ciasto chałwowe. Kakaowy biszkopt wysmarowany kwaskowatym dżemem porzeczkowym i przełożony kremem budyniowo-chałwowym. Rozpusta...................

Potrzebujecie do wykonania biszkoptu:

5 jajek

1/2 szklanki cukru

3/2 szklanki mąki

1/3 szklanki kakao

szczypty soli

Mąkę i kakao mieszamy ze sobą. Białka oddzielamy od żółtek ubijamy ze szczyptą soli  na sztywną pianę.  Pod koniec ubijania dodajemy powoli cukier oraz żółtka. Do ubitych jajek  dodajemy mąkę wymieszaną z kakao i delikatnie łączymy. Ciasto przekładamy na blaszkę 20x30cm wyłożona papierem do pieczenia.  Pieczemy w temperaturze 170 stopni przez około 40 minut.

Krem:

400 g waniliowej chałwy

2 opakowania budyniu waniliowego

3 szklanki mleka

250 g masła w temperaturze pokojowej

Budynie gotujemy na mleku i dobrze studzimy. Masło ucieramy na puch , następnie dodajemy na przemian budynie oraz pokruszoną chałwę. Wszystko łączymy do powstania kremu.

Ponadto:

słoik dżemu z czarnej porzeczki

50 g mlecznej czekolady

mocna herbata do nasączenia

Przestudzony biszkopt przekrawamy na pół, nasączamy herbatą. Dolny i górny biszkopt smarujemy dżemem i nakładamy 2/3 wcześniej przygotowanego kremu. Następnie przykrywamy drugim biszkoptem, lekko go nasączamy  a na górę wykładamy pozostałą część kremu.  Całość posypujemy startą mleczną czekoladą. Schładzamy, najlepiej na noc.

Obraz 006a Obraz 007a Obraz 015a Obraz 022aNie wiem czy już mam Wam życzyć zdrowych, wesołych ,czy może uda mi się jeszcze przed szaleństwem zajrzeć..........Myślę, że dam radę

Zatem do za niedługo :)

P.S: jakieś niepokojące  komunikaty wyskakują na stronie głównej blog.pl, że niby moje konto na OnetDysk zostanie niedługo usunięte..............ogarnia mnie blady strach normalnie..........

poniedziałek, 20 listopada 2017

Zebra

Jak widać chwilowe problemy przerodziły się w problemy troszkę dłuższe. Oczywiście jeden problem odszedł za to na jego miejsce pojawiło się kilka kolejnych ( oczywiście komputerowych).  Niestety pewnych danych ( głównie zdjęć) nie odzyskałam ,ale z całego serca i tu i teraz chciałabym podziękować doktorowi Chemikowi za odzyskanie i uratowanie tej całej reszty moich danych. W nagrodę - ciacho :)Jakie- wyjdzie w praniu :)Paleta smaków- ogromna :):)

Jak już słodzić to na maksa, zarzucam Was dziś prostą, wręcz do wykonania z zamkniętymi oczami zebrą. No bo któż nie kojarzy tego smaku, tych wszędobylskich okruszków z zadowolona miną mamy :):)

Potrzebujecie:

5 jaj

1,5 szklanki cukru

2,5 szklanek mąki + 3 łyżki

1 szklanki oleju

1 szklanki oranżady lub innego napoju gazowanego np.mirinda

3 łyżki kakao

2 łyżeczki proszku do pieczenia

Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywna pianę z dodatkiem szczypty soli. Dalej ubijając dodajemy stopniowo cukier a na końcu wcześniej oddzielone żółtka.  Mąkę ( oprócz tych 3 łyżek) łączymy z proszkiem do pieczenia i łyżka po łyżce dodajemy na przemian z olejem i oranżady. Tak przygotowane ciasto dzielimy na dwie równe części. Do jednej dodajemy 3 łyżki kakao a do drugiej 3 łyżki mąki. Tortownicę o średnicy 24 cm wykładamy papierem do pieczenia. Na środek tortownicy wylewamy ciasto ciemne na przemian z jasnym ( można użyć łyżki). Pieczemy ok. 60 minut w 180 C. Gotową oprószyłam cukrem pudrem bo to był najszybszy sposób  jej wykończenia bo przecież towarzystwo już w progach czekało :):):)))






Tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejszy wpis , pełna nadziei , że jeszcze wszyscy nie zrezygnowali  z podczytywania moich wpisów.

Buzzziaczki

środa, 8 listopada 2017

Chwilowe problemy....

Powiem tak: chwilowe problemy z nowymi wpisami spowodowane są nie lenistwem, nie brakiem czasu a pewną komendą wpisaną w mój laptop: podpowiem: format c: ...............

Ręce, cycki opadają..........

Przepraszam ale musicie chwilkę poczekać na mnie...mam nadzieję, że cierpliwcy poczekają......

buuuuziaczki Szuszulka

czwartek, 19 października 2017

Ciasto z gruszkami i orzechami włoskimi

No no no czyżby lato miało swój wielki come back ?!!?!?!To wszystko jakieś takie poodwracane, no ale nie narzekam,  bo trzeba zrobić zapasy witaminy szczęścia na całe smutne 3 miesiące nieszczęścia :):)

Ale zanim one nadejdą staram się wykorzystać je jak najlepiej. A to sobie pobiegam, a to sobie posiedzę na tarasie, a to sobie porobię coś na dworze, tylko muszę odganiać te małe latające krwiopijce bo się towarzystwo pobudziło wygłodniałe :):)

Idąc za ciosem pozytywnej energii upiekłam ciasto z gruszkami i orzechami włoskimi, których mam ogrom dzięki pewnej przesympatycznej koleżance. Magdo -Anno dziękuję :)

Do upieczenia tego ciasta potrzebujecie:

5 jajek
¾  szklanki cukru
1 opakowanie cukru wanilinowego
1/2 szklanki maślanki/kefiru
1/2 szklanki oleju rzepakowego
2 szklanki mąki
¾ szklanki kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
6 gruszek
1 szklanki orzechów włoskich

Gruszki obieramy i kroimy na mniejsze kawałki. Do miski wbijamy jajka i mieszamy je z cukrem , cukrem waniliowym, maślanką, olejem. Następnie dodajemy składniki suche czyli mąkę, kakao oraz proszek do pieczenia. Mieszamy do połączenia i uzyskania jednolitej masy.  Prostokątną blaszkę o wymiarach 20x40 cm wykładamy papierem do pieczenia, wylewamy ciasto. Na wierzchu układamy pokrojone gruszki oraz lekko rozdrobnione orzechy. Ciasto pieczemy w 185 C przez ok. 50 minut. DSC00313a DSC00308a — kopia

DSC00307a

Gdzieś tam w morzu internetowych stron wyczytałam , że październik jest miesiącem Dobroci dla Zwierząt. No nasz Pimpuś raczej narzekać nie powinien ( gorzej z chomikiem- ale to już inna historia).

Słodkie papatki Szuszulka

niedziela, 8 października 2017

Kruche ciasteczka z dżemem

Piekę co mi w duszy gra, dziś zagrało całkiem fajnie bo krucho. Bo któż nie lubi kruchych ciasteczek  w połączeniu z kwaśnym dżemem. Nawet ja nie odmówię!!!!!!!!!!!!!!!!!a muszę powiedzieć, że na takie kruche to łasuch jestem niesamowity :)Nawet lampeczka z tyłu głowy z napisem cukier cukier cukier- UCIEKAMY!!!!! gaśnie w takich chwilach :):)Bo dla takich chwil warto żyć :):):)

Kochani, żeby wywołać u siebie właśnie takie uczucia zabierzcie się do oględzin kuchennych zapasów i przygotujcie:

100 g cukru pudru

2 g proszku do pieczenia

125 g masła

1/2 słoika twardej marmolady

2 żółtka

200 g mąki

Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia, dodajemy pokrojone w kostkę i dobrze schłodzone masło. Składniki siekamy do uzyskania kruszonki. Wsypujemy cukier puder oraz dodajemy żółtka. Zagniatamy ciasto i chłodzimy co najmniej godzinę. Schłodzone ciasto rozwałkowujemy i wycinamy kółka. Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy  185 C przez około 15 minut ( do zezłocienia się)

DSC00287a DSC00289a DSC00292a DSC00296aGrzejąc kości  przy kominku popijając gorącą kawusię życzę Wam spokojnej niedzielki :):):)

Szuszulka with jej szuszulkowy team :):)

niedziela, 1 października 2017

Muffinki z gruszkami

Smaki jesieni.................

Polska, złota, przepiękna jesień, obdarowuje Nas swoimi owocami. Jedni otrzymują grzyby, jedni warzywa , inni znowuż barwne i  kolorowe widoki które pozwalają na odprężenie oraz ukojenie serca i duszy . Do tych ostatnich zaliczam się JA. Uwielbiam kiedy jest taka kolorowa, słoneczna i wielobarwna a nie sfochowana i deszczowa :)

Jesień idzie idą też zmiany, które nie ominęły i mnie. Zmiana pracy - duży , odważny krok , czy słuszny - okaże się za kilka miesięcy. Stres jest , ale czy słuszny??????Uczyć się nowych rzeczy bardzo lubię, poznawać ludzi uwielbiam, rozmawiać z nimi również ,  to czego tu się bać????Może nowego pracodawcy :lol:

Odstresowuję się na dwa sposoby : uprawiając sport lub grasując w kuchni. Dziś grasuję w kuchni, później będę się sportować.

Zapraszam na muffinki z gruszkami, kusząco wilgotne, złociste jak jesienne liście a do tego kawałki soczystej gruszki. No rozpusta normalnie.

Potrzebujecie:

3 duże gruszki

odrobina soku z cytryny

3 jajka

1/2 szklanki mleka

1/2 szklanki oleju

1 szklanka cukru

2 i 1/2 szklanki mąki pszennej

2 łyżeczki proszku do pieczenia

łyżeczka cukru waniliowego

 

Gruszki obieramy i kroimy na małe kawałki, skrapiamy sokiem z cytryny. Mokre składniki łączymy w jednej misce, suche w drugiej- większej. Do składników suchych dodajemy mokre wraz z pokrojonymi gruszkami. Mieszamy za pomocą łyżki tylko do połączenia składników.Gotowym ciastem napełniamy foremki do muffinek do 3/4 ich wysokości. Zapiekamy w 180 C przez 35 minut.

Idealnie upieczone, idealnie wystudzone posypujemy cukrem pudrem i idealnie je jemy.

DSC00260a DSC00264a DSC00276a DSC00270a

Słonecznej niedzieli życzę, i żeby natchnienia i inspiracji nigdy Wam nie zabrakło.

niedziela, 17 września 2017

Kruche ciasto z jabłkami i powidłami

Poświęcenie- dla niektórych oddanie ostatniego kawałka ciastka, dla innych- nie granie  w telefon przez 2 dni ( poświęcenie na poczet nauki- niektórzy tego nie rozumieją), a ja kochani poświęciłam wczoraj moją energię i oczywiście siły na bardzo szczytny cel,; był to  bieg - "Przegoń przemoc- wybierz pomoc". Bieg dla dzieci.No bo kto powinien bronić  te małe bąbelaski jak nie my- dorośli, kto ma sprawiać uśmiech na ich buźkach- my dorośli, kto ma zamiast krzyków i klapsa darować dziecku miłość i czułość - MY DOROŚLI!!!!!!!!!Tutaj nie ma po polemizować , dzieci są do kochania- nie do bicia.

Wygadałam się, misję i hasło dnia przesłałam, teraz mogę działać dalej. Działania moje odzwierciedlają się oczywiście w pieczeniu, czyli dzisiaj zapraszam na kruche ciasto z jabłkami i powidłami. Wszystko ogólnodostępne, nic kosmicznego, no oprócz smaku :lol:

Potrzebujecie:

2 szklanek mąki

1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

1/2 szklanki cukru pudru

185 g masła

3 żółtka

1 łyżka kwaśnej śmietany

Ponadto:

słoiczek powideł ( moje, moje moje własne)

4-5 jabłek

szczypta cynamonu

łyżka masła

 

Mąkę łączymy z proszkiem do pieczenia oraz pokrojonym w małe kawałki schłodzonym masłem. Wszystko dokładnie siekamy. Następnie dodajemy żółtka  cukier puder oraz śmietanę. W tempie ekspresowym :) zagniatamy ciasto. Formujemy z niego kulę , zawijamy w folię i chłodzimy przez ok. 30 minut. Schłodzone dzielmy w proporcjach 3/4 i 1/4 .Większą częścią ciasta wykładamy okrągłą formę o średnicy 26 cm,  następnie podpiekamy w 180C aż będzie złociste czyli około 15-20 minut. Przestudzamy.

Jabłka obieramy, przesmażamy na maśle z dodatkiem odrobiny cynamonu (możemy lekko je osłodzić łyżką cukru). Studzimy.  Powidłami smarujemy wystudzone dno foremki z ciastem, na nie wykładamy jabłka. Gotowe przykrywamy pozostałą 1/4 , rozwałkowaną częścią ciasta. Pieczemy w 180C przez 35-40 minut.

DSCN2971 DSCN2973 DSCN2981DSCN2968DSCN2977

Kochani uciekam oglądać pewien kulinarny program na pewnym kanale:):):)

BUUUZIACZKI :)

 

poniedziałek, 4 września 2017

Ciasto z rabarbarem i jabłkami

Niedzielne grzybobranie - porażka. Mniemam stwierdzić, że chyba statystycznie na jednego grzyba przypada 20 osób!!!!!!!!!!i  znaleźć ich całe wiaderko graniczy z cudem. Przejeżdżałam wczoraj przez  Bory Tucholskie i fakt jest następujący:  poustawianych na poboczach aut była cała masa, czyli grzyby są tylko ludzi "troszkę za dużo" :)

Może przytoczę kilka wakacyjnych faktów: mikołaj- zęba jednego brak, zapalenie pęcherza zaliczone, ukąszenia os- 2 razy: po jednym ukąszeniu na każde moje dziecko. Ugryzienia kleszy 2x ( na każde dziecko po jednym) No i ta najsmutniejsza wakacyjna informacja - zaginął nasz kot. Od jakiegoś miesiąca jest gdzieś tylko nie całkiem wiem gdzie?!!!?!?!?! Szkoda pimpusia naszego. A to kreta złapał, a to norniczkę podrzucił na taras, a to pomruczał................. :cry: Smutek, smuteczek................

A dziś pierwszy dzień szkoły , rozpoczęcie roku szkolnego i hmmmmm mała refleksja: 1  września stał się 4 września, obawiam się że niedługo rozpoczęcie roku szkolnego odbywać się będzie w listopadzie.......................

Ciasta proste lubię, a to które dziś chcę Wam przedstawić idealnie pasuje do wcześniejszego opisu. Zapraszam na ciasto z rabarbarem i jabłkami. Do wykonania jego potrzebujecie:

szklanki kefiru

2 jajka

szklankę cukru + 2 łyżki

1/2 szklanki oleju

2 i 1/2 szklanki mąki

2 pełnych łyżeczek proszku do pieczenia

opakowania cukru waniliowego

60 dag rabarbaru

2 dużych  kwaśnych jabłek

Kruszonka:

10 dag miękkiego masła

3/4 szklanki cukru

szklanka mąki

Szklankę cukru miksuję z jajkami , stopniowo dodając kefir i olej. Stale mieszając dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Pod koniec miksowania dodajemy cukier waniliowy. Masą wypełniamy wyłożoną papierem do pieczenia foremkę o wymiarach 24x24 cm. Owoce obieramy, kroimy na mniejsze kawałki i mieszamy z 2 łyżkami cukru. Układamy ciasno na cieście. Przygotowujemy kruszonkę: masło łączymy z cukrem, dodajemy mąkę i zagniatamy w palcach do powstania grudek. Gotową posypujemy wierzch ciasta. Pieczemy w 180 C przez 45 minut. Dekorujemy świeżymi listkami mięty i posypujemy cukrem pudrem.

DSCN2952 DSCN2955

DSCN2956

Uciekam pomagać w ostatnich przygotowaniach do jutrzejszych zajęć szkolnych mojego czwartoklasisty :):)

Buuuzaiczki

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Jagodzianki

Wakacje mają to do siebie , że strasznie rozleniwiają i żaden kozak nie zaprzeczy. Nawet mnie dopadło to  wakacyjne lenistwo czego skutkiem była ta długa nieobecność. Jestem już w połowie urlopu, zeskwarczona ( oczywiście) -mazurskie słońce i wiatr w żaglach opalają najlepiej :) A teraz najlepsze- co robi mama na urlopie, wydawałoby się, że leży i pachnie , ale nie nie nie to byłoby zbyt proste, bo przecież trzeba odgruzować pokoje dzieci z "potrzebnych" tysiąca gadżecików, zeszycików, karteczek, gazetek itp, bo przecież trzeba ukisić ogórki, zerwać ogródkowe zbiory, wyprać , wyprasować, zrobić zakupy szkolne- no bo przecież markety aż huczą od reklam i promocji. Ale ja NIE NARZEKAM!!!bo bez tych wszystkich "małych" rzeczy do zrobienia to chyba bym uschła :)

A teraz tak- jagodzianki to było ostatnio na topie i również nie omieszkałam je upiec. Proste, przepełnione fioletowymi kuleczkami, które to radośnie farbowały buzię i sprawiały, że człowiek czuł się znowu dzieckiem.

Potrzebujecie:

1/2 kg mąki pszennej

25 g świeżych drożdży

250 ml ciepłego mleka

100 g masła

4 żółtka

1 jajko

120 g cukru pudru

Ponadto:

400 g świeżych jagód

żółtko + łyżka mleka

Drożdże rozkruszamy, dodajemy łyżkę cukru, łyżkę mąki oraz 125 ml ciepłego mleka. Odstawiamy do wyrośnięcia. Resztę mąki wsypujemy do dużej miski, wlewamy rozczyn, dodajemy jajko, żółtka, cukier puder, stopione i przestudzone masło oraz resztę mleka. Mieszamy do momentu aż ciasto zacznie odchodzić od ręki. Wyrobione odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia. Wyrośnięte dzielimy na mniej więcej 14 kawałków. Każdy kawałek ciasta delikatnie rozklepujemy na placek następnie na środku nakładamy 1-1,5 łyżki jagód i sklejamy boki formując bułeczkę. Gotową kładziemy łączeniem do dołu. Bułeczki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, smarujemy żółtkiem rozmieszanym z mlekiem. Pieczemy ok. 15 minut w 180 stopniach.

Przestudzone lukrujemy.

DSCN2827 DSCN2829 DSCN2831DSCN2833

Udanych wypieków i takiego słoneczka jak ja miałam ( i nadal ma)  tym co jeszcze urlopują :):)

wtorek, 11 lipca 2017

Jogurtowe ciasto z truskawkami

A misiu chodził i chodził.......I tak się właśnie kręciłam i kręciłam  i szukam i układam i sprzątam i jeszcze Bóg wie co. A dlaczego??? Odpowiedź prosta- Szuszu tęskniła za wyjechanymi na wakacje dziećmi :cry: Fakt- oby dwóch nie było max. 6 dni , ale ja stara kwoka tęskniłam no za tymi moimi kurczakami.. Czy jestem matka-wariatka, TAK!!!!!!!!! ale wariactwo to wynika z czystej miłości :)a takiej wariatce wybacza się wszystko :) Prawda :)Ale tak szczerze kto w dzisiejszych czasach nie ma odrobiny wariata w sobie :roll:

Kochani wariaci-nie wariaci , patrząc przez okno śmiem stwierdzić, że dziś chyba komuś się pomyliło, bo żeby w lato było 30 C - nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee, to jakaś pomyłka :) :):):)Pani Lato więcej takich pomyłek prosimy bo z tego z chłodu to warzywa nie chcą rosnąć w ogródku mym:). Ale co miałam z ogródka tego to zerwałam, co mogłam to pomroziłam a co chciałam to upiekłam. I dzisiejszy twór-  jogurtowe ciasto z truskawkami jest jednym z tych ogródkowych zerwańców.  Niby nic , ale wielkie wow!!! szczególnie jak skosztujemy jeden, potem drugi, trzeci i czwarty kawałek i tak do ostatniego okruszka. Warto kochani wypróbować, bo to proste, szybkie a przede wszystkim smaczne ciasto.


Potrzebujecie:

2 szklanki mąki

2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia

1 szklankę cukru

16 g cukru waniliowego

2 duże jajka

100 ml oleju

330 g jogurtu naturalnego

2 łyżki soku z cytryny

Ponadto:

ok. 300 g truskawek

Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia. W drugiej misce ubijamy jajka z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą masę. Następnie dodajemy jogurt, sok z cytryny oraz olej. Miksujemy na najmniejszych obrotach dodając porcjami mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia tylko do połączenia składników. Kwadratową blaszkę (24x24) wykładamy papierem do pieczenia. Ciasto wylewamy do foremki.

Umyte i pozbawione szypułek truskawki przekrawamy na pół i układamy na wierzchu ciasta lekko dociskając. Ciasto wstawiamy do nagrzanego do 180 C piekarnika i pieczemy ok. 35-40 minut (przed wyjęciem ciasto należy skontrolować patyczkiem- powinien być suchy). Ostudzone ciasto oprószamy cukrem pudrem.

ciasto jogurtowe z truskawkami ciasto jogurtowe z truskawkami Iciasto jogurtowe z truskawkami IIciasto jogurtowe z truskawkami IIIciasto jogurtowe z truskawkami IV

Czyż to lato nie jest piękne ( mówiła z przekąsem Szuszu) :lol:

Całuski

niedziela, 25 czerwca 2017

Babeczki z rabarbarem i cynamonową kruszonką

Już go prawie nie ma a jednak jest. Mój ulubiony król- rabarbar  ;-) Jeszcze na ryneczku można go wypatrzeć, walczy dzielnie o jak najdłuższe bycie- ku mojej uciesze oczywiście :lol: Walcz kochany walcz!!!

Ale kochani jest inny bohater dzisiejszego wpisu.Jest to pewien już czwartoklasista, który z dumą złożył mi na dłonie w piątek super świadectwo i dyplom ukończenia III klasy szkoły podstawowej. Eh jaka byłam z niego dumna, że dał radę i tak rewelacyjnie poradził sobie z wszystkimi przeszkodami życia szkolno-treningowego jakie na niego czyhały :):):):):):Mój mały bohater domu :):)

Żeby tak ładnie rozpocząć wakacje zapraszam do upieczenia i wypróbowania babeczek z rabarbarem i cynamonową kruszonką, niech te małe rączki  się czymś zajmą.


Potrzebujecie:

250 g mąki

3/4 szklanki cukru

1 szklanki mleka

1/2 szklanki oleju

2 jajek

16g cukru waniliowego

1 łyżeczki proszku do pieczenia

Ponadto:

3 gałązki rabarbaru

3 łyżki cukru

Na kruszonkę:

50 g masła

2 łyżki cukru

1/2 łyżeczki cynamonu

1/2 szklanki mąki

Suche składniki mieszamy  w jednej misce a mokre czyli mleko, jaja, olej w drugiej. Lekko je łączymy. Następnie  mokre  składniki wlewamy do suchych i za pomocą rózgi krótko mieszamy. Umyty i obrany rabarbar kroimy w kostkę i dodajemy do ciasta.  Delikatnie mieszamy. Foremkę do muffinów wyłożyłam silikonowymi papilotkami i każdą napełniłam do 2/3 wysokości.

Składniki na kruszonkę umieściłam w malakserze i wymieszałam do powstania kruszonki ( można oczywiście wszystko zagnieść w palcach). Powstałą kruszonką posypujemy babeczki, wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 185-190 C i pieczemy ok 20-25 minut.

babeczki z rabarbarem III babeczki z rabarbarem IV babeczki z rabarbarem V babeczki z rabarbarem

Słodko to wygląda aż szkoda było jeść :lol:

Słonka życzę wakacjowicze :):)

niedziela, 11 czerwca 2017

Truskawkowo-bananowy koktajl

Zaczęło się truskawkowe szaleństwo czyli :  ciasta, torty, lody, tarty, brownie, smoothie,  no i oczywiście orzeźwiająco stawiające na nogi i rozweselające koktajle. W moim wydaniu był to koktajl truskawkowo-bananowy. Zawitał oczywiście na naszym stole - jak co roku zresztą  i idealnie zakończył nam dzień :):)Powiem, że taka porcja witamin połączona z mega dużą ilością witaminy B serwowanej nam przez żółte słoneczko doprowadziła nas do  magicznych uniesień.

Największą radość z tego całego szaleństwa sprawia mi latanie co dwa dni do ogródka i zrywanie nowych porcji tych czerwonych diablic. Same plusy no, same plusy................

Do wykonania owych koktajli potrzeba niewiele:

truskawki ( dowolna ilość)

1-2 banany

1 cm kawałek imbiru ( niekoniecznie)

1-2 brązowego cukru ( ewentualnie białego)

ok. 0,5 l maślanki/kefiru

listki mięty do dekoracji

Truskawki należy odszypułkować, umyć i wrzucić do blendera. Banany i kawałek imbiru* obieramy i kroimy na plasterki. Dokładamy do truskawek. Całość zalewamy maślanką/kefirem, dosypujemy cukier- jego ilość można zwiększyć lub zmniejszyć w zależności od tego jaki stopień słodkości chcemy uzyskać. Blendujemy do całkowitego rozdrobnienia owoców. Smakujemy , a jeśli wszystko jest idealnie idealne przelewamy kefirek do dekoracyjnych słoiczków , przystrajamy listkami świeżej mięty i możemy się delektować :):)

1 2 3 4 5

*imbir najlepiej obrać małą łyżeczką

Lecę zrywać truskawki bo dziś jest ten dzień :)

Boże jak one się do mnie uśmiechają :):)

niedziela, 28 maja 2017

Kruche ciasteczka kokosowe

Stał się długo wyczekiwany moment!!!!! Dnia dzisiejszego w pełnym słońcu, z mega uśmiechem na twarzy, z towarzyszącym mi kotem i oblewającymi się na trawniku wodą dziećmi dokonałam pierwszego zbioru z mojego szuszulkowego ogródka ( wspomnę dla wyjaśnienia , że OGRÓDEK ten ma wymiary niecałe 2mx2m :lol: ) a trafiło na piękny, dorodny szpinak :) Ale dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych i nawet z takiego małego kwadracika potrafię zrobić warzywny zagajnik. Idąc dalej chciałabym nadmienić iż w ogródku tym znajdują się jeszcze: marchew, pietruszka, fasolka, sałata, koper, buraczki, szpinak ( był :))a obok w doniczkach malutki zielnik: bazylia, mięta, tymianek, oregano (wszystko absolutnie przeze mnie wysiane, wyhodowane i  dopieszczane).

A to co dziś proponuję do upieczenia to kruche ciasteczka kokosowe, a jakie ogromne moje zdziwienie było kiedy to niejaki mój Kubuś ( który niestety preferuje głównie słodycze w opakowaniu pewnej czerwono-białej firmy) sam z siebie zaczął mi je podjadać ze słoiczka. Jest progres moi kochani :):)

Żebyście mogli zadowolić małe rączki i buźki potrzebujecie:

1 i 1/2 szklanki mąki pszennej

100 g masła

1 jajko

1/2 szklanki wiórków kokosowych

4 płaskie łyżki cukru pudru

1 łyżka jogurtu naturalnego lub śmietany

Mąkę, wiórki kokosowe oraz masło łączymy w misce ( można posiekać) , następnie wbijamy całe jajko, dodajemy cukier puder i łyżkę jogurtu naturalnego lub śmietany. Szybko zagniatamy ciasto , kontrolując jego konsystencję, jeśli uważacie, że jest zbyt klejące można dodać mąki.  Z ugniecionego ciasta formujemy kulę lekko ją spłaszczając. Schładzamy ok. 30 minut w zamrażalce.

Schłodzone ciasto rozwałkowałam na grubość ok. 2 mm i dowolnymi foremkami wykrawałam ciasteczka. Mój wybór padł na łapki, strzałki i dolary :)  może tu tkwi cała magia Kubusiowego podjadania . Tak przygotowane ciasteczka układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni około 15-20 minut. Czas pieczenia możemy kontrolować gdyż ciasteczka powinny być lekko brązowe.

1 2 3 4 5

 

Czyli wszyscy jak jeden łapka w górę i do kuchni- marsz!!!

Całuję siwo-łysa Szuszulka :):)

Ciasto kokosowe na wafelku

A bo ja czekam na śnieg i czekam w tym oknie i dlatego mnie tu nie ma :):):) :lol: . Śniegu oczywiście nie ma, o wpisach nie wspomnę i stoję...