Zastanawiam się czy już mnie znielubiliście czy może zamierzacie mnie znielubić :cry:
Wybaczcie kochani ale jakoś nie mogę się ogarnąć. Pomysłów i przepisów mam tysiące, gorzej z chęciami, siłami i czasem. Może to efekt, tego że 2 razy w tygodniu chodzę na aerobik, 3 razy w tygodniu biegam a na dokładkę dorzuciłam sobie 2 razy w tygodniu 15 minutowy , domowy trening "płaski brzuch". No sama nie wiem.............. :roll:
Postanawiać poprawy nie obiecuję bo jak widać to bez sensu skoro już raz takie obietnice składałam. Należy jedynie liczyć na to iż jesień bądź też jej przesilenie przyjdzie szybko i bezboleśnie a siły witalne wraz z pozytywnym nastawieniem wrócą.
Mówią, iż diabeł tkwi w szczegółach i to prawda bo niżej prezentowane ciasto jest szczególnie pyszne :) Amatorów wiśni ucieszy fakt iż można je piec całusieńki rok, jeśli tylko oczywiście miało się latem dostęp do wiśni które można było sobie zamrozić; te z kompotu też idealnie się nadają. Zapraszam dziś do wypróbowania czekoladowego ciasta z wiśniami.
Potrzebujecie:
1,5 szklanki wiśni wydrylowanych
100 g mlecznej czekolady
20 dag masła w temperaturze pokojowej
20 dag cukru
4 jajka
25 dag mąki
2 łyżki kakao
łyżeczka proszku do pieczenia
do posypania cukier puder
Wydrylowane wiśnie podsypujemy łyżką mąki. Odstawiamy. Mleczną czekoladę siekamy na mniejsze kawałeczki. Miękkie masło ucieramy z cukrem , dodając kolejno żółtka. Czynność kontynuujemy do powstania puszystego kremu. W osobnej misce ubijamy na sztywno białka z odrobiną soli. Pianę dodajemy delikatnie do masy maślanej. W drugiej misce łączymy składniki sypkie czyli mąkę, kakao oraz proszek do pieczenia. Łączymy z masą maślaną. Mieszając ( można mikserem, chociaż to może wydawać się trudne) dodajemy posiekaną czekoladę oraz wiśnie. Ciasto przekładamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w 180 C przez ok. 60 minut.
I to cała już filozofia powstania ciasta , które z całych sił przyciąga ostatnie promienie słoneczka.
Lecę do kuchni wyglądać przez okno bo mi ten mały- niemały Miki poszedł z kolegami jakieś Pokemony szukać. OMG !!!!!!!!! No niby nie siedzi w domu i nie przełącza kanałów, ale mam obawy. Zobaczymy jaka będzie relacja po powrocie.
Całuski nigdy nie wybiegana, spragniona sportu Szuszu :)