Kiedyś zastanawiałam się jak to jest kiedy dziecko pierwszy razy wyjeżdża na wakacyjny obóz. Już teraz mogę się pochwalić i zaliczyć do tych rodziców , który ten pierwszy raz mają za sobą. :):) Całe 6 dni bez niego, małego wszędzie-będącego blondaska. A kto mu płatki na śniadanie zrobi, a kto go przytuli i ucałuje :(( poza marginesem - pisał po godzinie pobytu, że jest super. Pytanie : kto tu bardziej panikuje ?? 8-) 8-)
Żeby zająć czymś myśli, żeby zająć czymś ręce postanowiłam upiec bułeczki mleczne. Domowe , pysznie chrupiące , idealnie pasujące na śniadanie, cudownie smakujące gorące z domową konfiturą, masełkiem bądź też samiuśkie. Uummmmmmmmmm,rozkosz dla podniebienia :):)
Do wykonania tych puszystych poduszeczek potrzebujecie:
3 szklanki mąki
3 dag drożdży
2 żółtka
3 łyżki cukru pudru
80 g masła
szklanka mleka
skórka otarta z cytryny
szczypta soli
Masło roztapiamy i odstawiamy do wystudzenia. W podgrzanym mleku rozprowadzamy pokruszone drożdże z dodatkiem łyżeczki mąki i łyżeczki cukru pudru. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Gdy zaczyn podwoił swoją objętość , należy wymieszać go z żółtkami, pozostałym cukrem pudrem, startą skórką cytrynową oraz solą. Mieszamy, następnie dodajemy przesianą mąkę i przez 5 minut wyrabiamy ciasto. Dodajemy stopiony tłuszcz i nadal wyrabiamy , aż będzie jednolite, sprężyste, lśniące ciasto. Całość odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Gdy podwoi swoją objętość, dzielimy je na równe części, formujemy zgrabne bułeczki. Tak przygotowane układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i dajemy im 10 minut żeby trochę podrosły.
Przed włożeniem do piekarnika smarujemy je roztrzepanym białkiem. Pieczemy w 160 C przez 30 minut.
Z podanych proporcji wyszło mi ich 11 prawie okrąglutkich sztuk :)
Pogrążona w tęsknocie idę pobiegać.
Ale przecież dam radę, wytrzymać 6 dni , czyż nie ???
Najwyżej będę piekła, piekła, piekła.
BUZIAKI!!!