Numero uno:
Po prostu przeżyć ten rok :)
Numero duo:
Znaleźć tyle siły i motywacji żeby w maju przebiec półmaraton - ( jest to bardzo realne ale do maja jeszcze trochę czasu , a nie wiadomo co szykuje przeznaczenie)
Numero tre:
Być szczęśliwą i czerpać maksimum z życia
Numer quattro:
Unikać toksycznych i nieszczerych ludzi
Numero cinque:
Mówić to co się myśli ( nie pomylić z tym co ślina na język przyniesie :))
Zapowiada się soczyście i ciekawie. Mam całe 352 dni na dążenie do celu- oprócz majowego numero duo, zatem działam kochani, działam.
Zacznę od prostych ale miłych rzeczy, przedstawiam Wam pannę struclę serową, o której upieczenie pokusiłam się po raz pierwszy i chyba nie ostatni.
Także między treningami , pracą, zajmowaniem się dziećmi, sprzątaniem, zakupami,odrabianiem lekcji i planowaniem przewertowałam księgi moje z przepisami i znalazłam bardzo ciekawy przepis.
Potrzebujecie:
Ciasto:
500 g mąki
40 g świeżych drożdży
100 g cukru
8 g cukru waniliowego
ok. 85 ml mleka
1 jajko
200 g masła
Drożdże ucieramy z cukrami i łączymy z lekko podgrzanym mlekiem. Mąkę wsypujemy do miski i wlewamy drożdżowy rozczyn ( nie mieszamy). Odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Po 20 minut gdy rozczyn wyrośnie stopniowo dodajemy jajko, 200 g stopionego i przestudzonego masła. Ciasto dokładnie wyrabiamy i ponownie odstawiamy do wyrośnięcia ( jeśli będzie potrzeba należy dodać mleko).
Masa serowa:
100 g cukru
8 g cukru waniliowego
600 g twarogu
opakowanie budyniu waniliowego
2 jajka
1 całe jajko i 1 żółtko ucieramy z cukrami. Dodajemy twaróg oraz budyń w proszku. Masę należy chłodzić w międzyczasie wyrastania ciasta drożdżowego.
Wyrośnięte już ciasto ponownie zagniatamy, po czym rozwałkowujemy na wielkość prostokąta. Na środku ciasta rozsmarowujemy masę serową. Ciasto zwijamy w struclę , podwijając końce. Wierzch ciasta posmarować należy pozostałym białkiem. Struclę pieczemy w 170 C przez 50-55 minut.
Można połasić się o dodatkowe posypanie ciasta posiekanymi orzechami włoskimi lub migdałami. Ja ją intensywnie polukrowałam.
Spokojnej końcówki dnia,życzę :)
Wielkie jupieeeeeeee bo u nas niedługo ferie , a śniegu napadało!!!!!!!!!!!!!!!!z czego cieszą się najmłodsi. Ale tak po cichu i między nami to ja jestem przeszczęśliwa iż jak wychodzę z domu to jest biało, bialuśko ( taka mała uwaga- pomijam chodniki po których próbowałam wczoraj pobiegać, masakra!!!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz